Znak B-34 stoi przed każdym skrzyżowaniem. Tylko nie da się go zobaczyć

Widzisz skrzyżowanie? A widzisz stojący przy nim znak B-34? I dobrze, że nie widzisz, bo tam go nie ma. Tyle że i tak obowiązuje... Polskie przepisy bywają zawiłe. Tę sytuację można jednak dość łatwo wyjaśnić. Wystarczy odwołać się do dwóch zapisów prawa.

O polskich przepisach drogowych opowiadamy również w innych poradnikach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Znak B-34 stanowi informację mówiącą o tym, że właśnie przestaje obowiązywać ograniczenie prędkości. Czemu jednak taki właśnie znak stoi przed każdym skrzyżowaniem, tyle że nie da się go zobaczyć? Bo skrzyżowanie w głos przepisów odwołuje wszystkie wcześniejsze zakazy, a w tym skrętu, postoju, zatrzymywania się czy nawet używania sygnałów dźwiękowych.

Skrzyżowanie nie zadziała tak naprawdę przede wszystkim na jeden znak – a jest nim B-43 "Strefa ograniczonej prędkości". Do jego odwołania konieczna jest tablica B-44 "Koniec strefy ograniczonej prędkości".
Zobacz wideo

Czym jest skrzyżowanie? To drugi z kluczy w tym przypadku

Do wyjaśnienia sensu tego materiału, konieczne jest jednak wskazanie jeszcze jednej rzeczy. Mowa o definicji skrzyżowania – ale takiej oficjalnej i przepisowej, a nie potocznej. Czym jest skrzyżowanie? To według art. 2 pkt 10 ustawy Prawo o ruchu drogowym połączenie dwóch jezdni o nawierzchni asfaltowej.

Automatycznie wymogu tego nie będzie zatem spełniać miejsce, w którym droga gruntowa łączy się z drogą asfaltową, droga łączy się tylko z lewą jezdnią drogi dwujezdniowej, jezdnia krzyżuje się z wiaduktem czy pojawia się dojazd do posesji lub parkingu albo drogi wewnętrznej lub strefy zamieszkania. Jako że miejsca te będą połączeniem dróg, a nie skrzyżowaniem, jednocześnie nie odwołują znaku ograniczającego prędkość.

Ograniczenie prędkości, skrzyżowanie i niewidzialny B-34. Warto uważać!

Wiemy już czym jest skrzyżowanie. Wiemy też, że automatycznie odwołuje ono znaki zakazu. Tylko jakie to tak właściwie ma znaczenie dla ruchu drogowego? Potężne! I żeby to wyjaśnić, musimy się posłużyć przykładem. Ten opisuję poniżej:

Powiedzmy, że auto jedzie miejską arterią, na której ruch jest dopuszczony z prędkością 80 km/h. Limit podwyższył znak B-33. Kierujący jedzie zatem 91 km/h. Tak, żeby złapać się w limit tolerancji ewentualnego, policyjnego pomiaru prędkości. Niestety w czasie jazdy mija skrzyżowanie, ale w żaden sposób na to nie reaguje, a za nim znak B-33 nie zostaje powtórzony.

Przed skrzyżowaniem jazda z prędkością 91 km/h oznacza przekroczenie o 11 km/h. Skutkiem może być zatem 100 zł mandatu i 2 punkty karne. Za skrzyżowaniem wykroczenie dotyczy już poruszania się o 41 km/h za szybko. Taki wynik sprawia, że kierowca w razie kontroli prędkości, otrzyma 1000 zł grzywny i 11 punktów karnych. Kara wzrośnie zatem dziesięciokrotnie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.