Zakaz wyprzedzania ciężarówek. Kierowca tira: Będzie więcej śmiertelnych wypadków

Zakaz wyprzedzania ciężarówek na autostradach i drogach szybkiego ruchu będzie obowiązywać tak szybko jak to możliwe - zadeklarował minister infrastruktury. Zapytaliśmy dwóch kierowców zawodowych - co myślą o nowych przepisach.

Minister infrastruktury przekonuje, że przepisy o zakazie wyprzedzania dla ciężarówek pozytywnie wpłyną na bezpieczeństwo na drogach. Według ministra na polskich drogach jest wiele przypadków, gdy ciężarówka wjeżdża na lewy pas w ostatniej chwili. Przypomina o sporej różnicy w dopuszczalnej prędkości obu pojazdów. Ciężarówkę można rozpędzić do 80 km/h (drogi dwujezdniowe). Autem osobowym można zaś podróżować znacznie szybciej. Dopuszczalna prędkość na polskich autostradach wynosi 140 km/h. Otwartą kwestią pozostaje, ilu kierowców jej przestrzega.

Zobacz wideo Jak policja ściga ciężarówki w Polsce

Z perspektywy kierowcy samochodu osobowego wyprzedzanie się ciężarówek to duże utrapienie. Sam manewr zwykle trwa dość długo (nawet kilka minut) ze względu na niewielką różnicę w prędkości. Wówczas na lewym pasie dość szybko tworzy się długi sznur wolniej jadących aut i poirytowanych kierowców.

Też się denerwuję — mówi kierowca ciężarówki

 - Jak jadę osobówką to też się denerwuję – wyjaśnia Mariusz, kierowcy zawodowy z długim stażem – Ciężarówką jeżdżę w pracy. A po pracy motocyklem czy autem osobowym. Wiem, dlaczego kierowcy korzystają z okazji, by wyprzedzić. Dla nas każda minuta jest ważna. Nas goni tacho i nic więcej. Mamy płacone za frachty i dniówki. Jak nie zdążymy, to trzeba liczyć się z mandatem. We Francji są np. bardzo wysokie kary za przekroczenie czasu pracy. Nikt jednak specjalnie nie zajeżdża drogi.

Podlasie. Ciężarówka wyprzedzała na zakazie i prawie zdarzyła się z pojazdem z naprzeciwka [WIDEO]Podlasie. Ciężarówka wyprzedzała na zakazie i prawie zdarzyła się z pojazdem z naprzeciwka [WIDEO] fot. policja.pl

- W Niemczech zjawisko wyprzedzania dotyczy przede wszystkim samochodów ciężarowych, które przewożą ładunki ADR (towar uznany za niebezpieczny dla osób czy środowiska naturalnego) i jadą nieco wolniej od pozostałych oraz są częściej kontrolowane przez policję. Wbrew pozorom te 4-5 km/h różnicy robią różnicę na długiej trasie. Najczęściej kierowcom śpieszy się, by dojechać do firmy. Po prostu kończy się tacho i chcesz zdążyć na miejsce – wyjaśnia Kuba, który na co dzień prowadzi ciężarówkę w Niemczech. – Pamiętaj, że wielu z nas w pracy jeździ ciężarówką, a po godzinach przesiada się do osobówki. Rozumiem zatem irytację kierowców osobówek, gdy muszą czekać aż ciężarówka zwolni pas. Stąd sam staram się wyprzedzać zwykle wtedy, gdy nie ma dużego natężenia ruchu. Nie chcę utrudniać innym jazdy – dodaje Kuba.

Groźne konsekwencje zakazu. Kierowcy ostrzegają

Obaj rozmówcy ostrzegają o groźnych konsekwencjach zakazu. Podkreślają, że ciężarówki wpływają na spowolnienie ruchu, co obniża ryzyko poważnych wypadków, gdy kierowcy poruszają się z większą prędkością. - Zakaz wyprzedzania dla ciężarówek to idiotyczny pomysł, podobnie jak pierwszeństwo pieszych. Mówię to jako motocyklista, kierowca osobówki i ciężarówki. Będzie jeszcze więcej wypadków śmiertelnych z udziałem osobówek. Ruch jest spowalniany przez ciężarówki. A tak ludzie będą cisnąć, bo wiedzą, że nikt ciężarówką nie wyjedzie im na lewy pas — wyjaśnia Mariusz i dodaje — W Niemczech jak na znakach zmiennej treści pojawia się zakaz wyprzedzania dla ciężarówek, to bardzo szybko pojawiają się pierwsze wypadki. Na dodatek w Niemczech jest więcej niebezpiecznych zdarzeń na drogach w niedzielę i święta, gdy jest znacznie mniej ciężarówek.

Zakaz wyprzedzania wiąże się także z innymi konsekwencjami. Może wpłynąć na zwiększenie korków szczególnie przy najbardziej zatłoczonych węzłach autostradowych. Kierujący największymi pojazdami nie będą np. mogli ominąć samochodów wolno poruszających się po prawym pasie ruchu w długiej kolejce do zakorkowanego zjazdu. Ponadto istnieje ryzyko nasilenia zjawiska tzw. znakozy, czyli nadmiernej liczby znaków przy drogach. Jednym z postulowanych rozwiązań jest upowszechnienie tzw. tablic zmiennej treści, by zakaz wyprzedzania wprowadzać tylko w określonych godzinach (np. podczas największego natężenia ruchu), a nie przez całą dobę. Otwartą kwestią pozostaje przestrzeganie obecnie obowiązujących zakazów na wybranych odcinkach dróg. Skoro niektórzy kierowcy je ignorują, to najwyraźniej nie obawiają się konsekwencji. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.