Więcej porad dla kierowców znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl. Maj to początek problemów z kunami, które zaczynają się chować pod maskami samochodów. Swoimi ostrymi zębami potrafią wyrządzić wiele szkód, doprowadzając w skrajnej sytuacji do unieruchomienia pojazdu. Jakie są sposoby na kuny i gryzonie? Na pewno warto zacząć od profilaktyki. Trzeba raz na jakiś czas zajrzeć pod maskę. Kuny mogą narobić w aucie prawdziwego spustoszenia.
Kiedy kuna raz zadomowi się w samochodzie, to będzie do niego wracać każdej nocy. Zwierzę będzie uważać nasze auto za bezpieczne schronienie i nie będzie szukać innego domu. Dlatego tak istotne są także z tej prostej przyczyny rutynowe kontrole poziomu oleju silnikowego.Warto w miarę dokładnie obejrzeć komorę silnika w poszukiwaniu śladów gryzoni. Co powinno zapalić lampkę ostrzegawczą? Jeśli zauważymy nadgryzione wygłuszenie, to powinniśmy od razu reagować. Zaniedbanie sprawi, że kuna w końcu przegryzie coś ważnego.
Kuny wybierają najciaśniejsze zakamarki, kierując się instynktem przetrwania. Ślady po nich znajdziemy najczęściej między silnikiem, a ścianą grodziową. Większość kun niszczy elementy wygłuszenia i izolacji termicznej w komorze spalania, ponieważ powiększają sobie przestrzeń do spania. Kuny mogą jednak spowodować znacznie poważniejsze straty. Wielu kierowców spotkało się także uszkodzonymi przewodami wodnymi, hydraulicznymi, czy elektrycznymi – przygryzione nadają się wyłącznie do wymiany, często wywołując poważne usterki, a nawet unieruchamiają całkowicie samochód. Dlaczego kuny i gryzonie przegryzają kable? Zdaniem specjalistów wynika to wyłącznie z natury małych zwierząt, które po prostu muszą coś gryźć.
Zacznijmy od dokładnego umycia komory silnika. W trosce o obwody elektryczne i brak doświadczenia w tej czynności, polecamy skorzystać z usługi profesjonalnej firmy. Specjalista bez szkody dla osprzętu jednostki napędowej wyczyści przestrzeń pod maską, pozbywają się nie tylko zanieczyszczeń, ale również zapachów.
To właśnie zapachy pozostawiane przez kuny skłaniają je do powtórnego odwiedzania naszego auta, jako własnego legowiska. Czują się wówczas bezpieczne i wiją gniazdo. Jednorazowe mycie da nam spokój tylko na pewien czas. Skutecznym zabezpieczeniem na dłużej okazują się nietolerowane przez zwierzęta aromaty. Najprostszym sposobem jest zawieszanie pod maską kostek toaletowych lub rozpylanie innych środków czystości. Wielu ekspertów wątpi jednak w ich skuteczność. Z domowych sposobów zalecają raczej zawieszki z... psią sierścią. Obie metody mają swoich zwolenników.
Pamiętajmy, aby co pewien czas zmieniać wspomniany zapach – tak, aby gryzonie nie mogły się do niego przyzwyczaić. Na rynku znajdziemy wiele dedykowanych preparatów oraz urządzeń odstraszających, które powinny zadziałać. Płyn lub środek w spreju kosztuje około 15-30 złotych. Swoistą ciekawostką są elektroniczne urządzenia emitujące nieznośne dla zwierząt dźwięki – zasilanie czerpią z układu elektrycznego auta lub niezależnych baterii. Za emiter ultradźwięków trzeba zapłacić około 100-150 złotych. Generowane sygnały mają zazwyczaj częstotliwość zawierającą się w zakresie 22-24 kHz.
Wygłuszenie maski kosztuje 200-300 złotych, a za braki w izolacji trzeba zapłacić kilkadziesiąt zł. Wymiana niektórych uszkodzonych przewodów elektrycznych lub hamulcowych jest znacznie droższą sprawą i skutkuje rachunkami nawet na 800-1000 zł. Kuny i gryzonie mogą więc spowodować naprawdę dotkliwe straty finansowe. Mogą też przysporzyć sporo nerwów, kiedy chcemy jechać do pracy lub na ważne spotkanie, a nasz samochód nie odpali. Dlatego tak ważne jest zajrzenie pod maskę raz na jakiś czas i sprawdzenie, czy nie ma pod nią śladów kun i gryzoni. Może nas to uratować przed kosztami.