Niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej jest częstą przyczyną wypadków w Polsce. Rocznie z tego powodu dochodzi nawet do 350 zdarzeń. Liczba ta jest tym bardziej drastyczna, że kraksy w tym przypadku często są tragiczne w skutkach. Kierowcy, chcąc zdążyć np. na wczesnym czerwonym, mocno zwiększają prędkość pojazdu. To odbija się na skali obrażeń odnoszonych przez uczestników.
Poziom zagrożenia powodowany przez kierowców, którzy nie respektują sygnałów świetlnych, sprawił że tworząc nowy taryfikator mandatów, rządzący obwarowali wykroczenie poważnymi konsekwencjami. I pisząc poważnymi, mamy na myśli naprawdę poważne. Niestosowanie się do sygnałów świetlnych przez kierującego pojazdem oznacza 500 zł mandatu. Kwota nie robi na was wrażenia? Wrażenie zrobi jednak dalsza część kary. Policjanci wypisując mandat, dopiszą jednocześnie do konta prowadzącego w bazie CEPiK aż 15 punktów karnych. To oznacza, że już dwukrotne popełnienie tego wykroczenia wiąże się dla kierującego z odebraniem prawa jazdy. W celu odzyskania uprawnień będzie musiał udać się na egzamin sprawdzający.
Niższą karę oznacza niezastosowanie się do zielonej strzałki. W takim przypadku kierowca dostanie 100 zł mandatu i 6 punktów karnych.
Niestosowanie się do sygnałów świetlnych jest kategorią dość prostą. Tylko nie zawsze oznacza wjechanie za sygnalizator, gdy ten wyświetla sygnał czerwony lub gdy sygnał czerwony właśnie się zaświecił. Dokładnie takim samym wykroczeniem jest:
W tym punkcie muszą pojawić się jeszcze dwie uwagi. Po pierwsze warto pamiętać o tym, że brak policjanta na skrzyżowaniu nie oznacza jeszcze, że kierowca uniknie karny. Czasami wykroczenia takie są ścigane przez specjalne kamery zamontowane nad sygnalizatorami, a czasami przez drony. To oznacza, że mandat przyjdzie pocztą lub pojazd zostanie zatrzymany do kontroli zaraz za skrzyżowaniem. Po drugie niestosowaniem się do sygnałów świetlnych może być też wjechanie na przejazd kolejowy, gdy zaczęła się przed nim świecić czerwona lampa migająca lub gdy nie zdążyła zgasnąć. Tyle że w tym przypadku kara jest jeszcze wyższa! 15 punktów karnych zostanie. Kwota mandatu wzrośnie jednak do 2000 zł.