Tłumaczeniem przepisów zajmujemy się również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
W wielu punktach dróg krajowych w Polsce pojawia się znak B-25. Jego definicja brzmi: zakaz wyprzedzania. Tyle że określenie składające się z dwóch słów stanowi definicję bezpośrednią. Przepisy dużo dokładniej odnoszą się do znaczenia tej tablicy. Wskazują bowiem, że znak "B-25 zabrania kierującym pojazdami silnikowymi wyprzedzania pojazdów silnikowych wielośladowych" (par. 23 ust. 1 rozporządzenia Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych). Czy w pojęcie to łapią się zatem pojazdy wolnobieżne?
Rozstrzygnięcie powyższego pytania płynie z art. 2 pkt 32 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ta wskazuje na znaczenie pojęcia pojazd silnikowy. Otóż jest to "pojazd wyposażony w silnik, z wyjątkiem motoroweru, pojazdu szynowego, roweru, wózka rowerowego, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego i wózka inwalidzkiego". Lista wyjątków jest jasno określona. Niestety nie znalazł się na niej ani pojazd wolnobieżny, ani np. ciągnik rolniczy. I nie jest to niedopatrzenie ustawodawcy, a celowa praktyka. Powód? Tego można się doszukiwać w celowości ustawiania znaku B-25.
Oznaczenie B-25 "Zakaz wyprzedzania" pojawia się w miejscach, w których z uwagi na ukształtowanie terenu lub niedostateczną widoczność, pojazdy nie powinny przejeżdżać na przeciwległą część jezdni. To tworzy realne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Tak, traktor czy pojazd wolnobieżny jadą wolno. Tylko ich rozmiary nadal zmuszają do zmiany pasa ruchu. Manewr jest zatem tak samo niebezpieczny, jak w przypadku wyprzedzania ciężarówki czy auta osobowego.
Bardzo często jest tak, że dla wzmocnienia komunikatu wysyłanego kierowcy, znak B-25 "Zakaz wyprzedzania" jest zestawiany z linią P-4 podwójną ciągłą. Powtarzanie się i głupota – powiecie? To jednak ma pewien sens. Po pierwsze takie zestawienie przypomina kierowcy o zakazie. Po drugie rozszerza jego znaczenie. W takim przypadku bowiem kierowca auta osobowego nie może wyprzedzić nie tylko traktora. Często nie zmieści się w jednym pasie ruchu, przy zachowaniu metrowego odstępu, nawet w przypadku wyprzedzania pojazdów wyłączonych spod definicji znaku B-25. Mowa o motorowerach, rowerach czy hulajnogach elektrycznych.
Niezastosowanie się do znaku B-25 w przypadku wyprzedzenia pojazdu wolnobieżnego, oznacza naprawdę poważne konsekwencje. Taryfikator mandatów przewiduje za taki czyn 1000 zł mandatu. Kwota wzrośnie dwukrotnie przy wyczerpaniu przez kierowcę znamion recydywy drogowej. To raz. Dwa wykroczenie wiąże się też z zapisaniem na koncie prowadzącego w bazie CEPiK aż 15 punktów karnych. A przecież to cały czas nie koniec możliwości karnych. Bo w razie przekroczenia linii P-4, policjanci dopiszą do "rachunku" mandatowego dodatkowe 200 zł i 5 punktów karnych. W sumie będzie to zatem już minimum 1200 zł i 20 punktów karnych.