Kolejny groźny wypadek na przejeździe kolejowym przypomina, że kierowcy w Polsce wciąż mają problem z ustępowaniem pierwszeństwa pociągom. Zobowiązuje ich do tego prawo, a dodatkowo nakazuje to zdrowy rozsądek, bo takie wypadki bardzo często kończą się śmiertelnie dla osób w samochodzie. Tym razem na szczęście 33-letni kierowca SUV-a Hondy nie odniósł obrażeń. Patrząc na jego zniszczony samochód, aż trudno w to uwierzyć. Za to zapłaci aż 5000 zł mandatu i został ukarany dziesięcioma punktami karnymi. Mimo wszystko może mówić o dużym szczęściu.
Więcej wiadomości o sytuacji na drogach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kolizja samochodu Honda CR-V z pociągiem towarowym wydarzyła się 14 maja w miejscowości Gąski w powiecie piaseczyńskim, niedaleko Tarczyna. Przejazd kolejowy nie jest strzeżony, ale o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pociągom informuje tzw. krzyż świętego Andrzeja (znak G-4, czyli w wersji ostrzegającej przed przejazdem wielotorowym) oraz dodatkowo jest ustawiony znak stop (B-20). Nie wiadomo, czy kierowca samochodu zatrzymał się przy nich i dopiero później wjechał prosto pod pociąg, czy w ogóle go zignorował. Ma szczęście, że przeżył, a wprost trudno uwierzyć w to, że w kolizji nie odniósł żadnych obrażeń. Za to czekają go spore koszty i szukanie nowego samochodu.
Kolizja w Gąskach powinna być nauczką dla wszystkich kierowców, bo zderzenia z pociągami na przejazdach kolejowych to narodowy problem Polaków. Ostatnio zdarza się ich bardzo dużo i niemal zawsze są z winy kierowców samochodów. W 2020 roku były 172 takie zdarzenia, w których zginęły 43 osoby, a 20 zostało ciężko rannych. Żeby uzmysłowić niebezpieczeństwo, powstała rządowa strona Bezpieczny Przejazd, ale niewiele pomogła. Od początku 2023 roku w 60 kolizjach na przejazdach kolejowych zginęło kolejnych 13 osób, a cztery zostały ciężko ranne.
Najczęściej kierowcy przejeżdżają niestrzeżone przejazdy tak, jakby ich w ogóle nie było albo wjeżdżają pod zamykający się szlaban i później utykają na torach. Należy podkreślić, że takie sytuacje wyjątkowo często kończą się tragicznie. Znak stop powinien być bezwzględnie przestrzegany w każdym przypadku, ale zwłaszcza przed przejazdami kolejowymi. Rozpędzony pociąg trudno zauważyć, a towarowy skład może ważyć nawet 4000 ton. Taki ciężar na torach ma bardzo długą drogę hamowania. Kiedy kierowca już znajdzie się pomiędzy zamkniętymi szlabanami, zamiast bezradnie manewrować, powinien jak najszybciej je wyłamać i opuścić torowisko. Bariery są zaprojektowane tak, żeby dało się to zrobić. Jeśli mimo wszystko utkniemy, koniecznie należy opuścić samochód tak szybko, jak to możliwe.
Beztroski i lekceważenia przepisów przez kierowców nie można wytłumaczyć pośpiechem albo nieuwagą. Respektowanie tak istotnych znaków i przepisów drogowych może być kwestia życia i śmierci. Właściciel hondy miał sporo szczęścia, ale kiedyś może go opuścić. Dlatego piaseczyńska policja po raz kolejny przypomina o zasadach obowiązujących przy zbliżaniu się do przejazdu kolejowego.