Radiowóz jedzie na sygnale. Niestety dochodzi do kolizji z udziałem pojazdu cywilnego. Co to oznacza? Jednoznacznej odpowiedzi na tak zadane pytanie nie ma. Bo wszystko zależy od okoliczności konkretnego zdarzenia. Przepisy w takiej sprawie zawsze rozpatruje się jednostkowo.
Zacznijmy jednak od przedstawienia podstawy prawnej. Tu działają bowiem aż dwa przepisy. Mowa o:
Czasami sprawy będą oczywiste. Przykład? Pojazd uprzywilejowany wysyłający sygnały błyskowe i dźwiękowe jedzie lewym pasem, a samochód cywilny prawym. Kierujący postanawia jednak zmienić pas z prawego na lewy i wtedy dochodzi do kolizji. To oznacza wymuszenie pierwszeństwa i stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. W takim przypadku wina kierującego autem cywilnym będzie oczywista. To on także dostanie mandat karny i to z polisy OC wykupionej dla jego pojazdu naprawiony zostanie radiowóz po kolizji. Choć mandat nie jest must have. Zawsze istnieje możliwość spisania oświadczenia. Tyle że na tą policjanci się pewnie nie zdecydują.
W tym punkcie ważna uwaga. Policjanci z uszkodzonego radiowozu nie mogą być sędziami we własnej sprawie. Zatem jak bardzo paradoksalnie by to nie brzmiało, z pewnością wezwą na miejsce zdarzenia... policję. Przyjedzie inny patrol i to on będzie rozstrzygać kwestię winy za kolizję.
Kierujący autem cywilnym musi ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego. Z drugiej strony kierowca radiowozu podczas jazdy na sygnale musi zachować szczególną ostrożność. Nie może całkowicie ignorować przepisów. Może się zatem okazać, że to on poniesie winę za zdarzenie. Kiedy tak się stanie? Przykłady można mnożyć. Wyobraźmy sobie scenariusz, że auto policyjne z sygnałami dźwiękowymi i błyskowymi wyjeżdża z podporządkowanej lub wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Jeżeli w takim przypadku dojdzie do kolizji z autem posiadającym pierwszeństwo, to funkcjonariusz siedzący za kierownicą radiowozu będzie uznany za winnego. To on także dostanie mandat. Samochód osoby poszkodowanej zostanie naprawiony z policyjnego OC.
W takim przypadku również na miejscu zdarzenia musi pojawić się policja. Oczywiście może się okazać, że funkcjonariusze pominą oczywiste okoliczności i będą chcieli ukarania kierowcy pojazdu cywilnego. Ten nie powinien jednak zgadzać się na takie rozstrzygnięcie. Lepiej, żeby odmówił przyjęcia mandatu. W takim przypadku rozstrzygnięciem winy za zdarzenie zajmie się sąd.