Kolizja z radiowozem na sygnale? Oto co robić w takiej sytuacji

Radiowóz jedzie na sygnale, a więc staje się uprzywilejowany. Tyle że włączone sygnały dźwiękowe i błyskowe nie oznaczają jeszcze, że pojazd taki nabiera uprawnień bezgranicznych. Przepisy nadają im granicę. I ta granica decyduje o odpowiedzialności za kolizję.

O przepisach i uprawnieniach poszczególnych uczestników ruchu drogowego opowiadamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Radiowóz jedzie na sygnale. Niestety dochodzi do kolizji z udziałem pojazdu cywilnego. Co to oznacza? Jednoznacznej odpowiedzi na tak zadane pytanie nie ma. Bo wszystko zależy od okoliczności konkretnego zdarzenia. Przepisy w takiej sprawie zawsze rozpatruje się jednostkowo.

Zobacz wideo Pościg ulicami Włocławka! Kierowca otrzymał 111 punktów karnych i mandaty na ponad 21 tys. zł

Uprzywilejowanie w ruchu a przepisy. Co warto wiedzieć?

Zacznijmy jednak od przedstawienia podstawy prawnej. Tu działają bowiem aż dwa przepisy. Mowa o:

  • art. 9 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który mówi że "uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się". Ułatwienie przejazdu pojazdu uprzywilejowanego to zatem obowiązek kierowcy!
  • z drugiej strony jest też art. 53 ust. 2 ustawy PoRD, który stwierdza że "kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych (...)". No właśnie, może nie stosować się do przepisów, ale w tym czasie musi zachować szczególną ostrożność. Uprawnienie to nie jest bezgraniczne.

Kolizja z radiowozem na sygnale z winy kierującego autem cywilnym

Czasami sprawy będą oczywiste. Przykład? Pojazd uprzywilejowany wysyłający sygnały błyskowe i dźwiękowe jedzie lewym pasem, a samochód cywilny prawym. Kierujący postanawia jednak zmienić pas z prawego na lewy i wtedy dochodzi do kolizji. To oznacza wymuszenie pierwszeństwa i stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. W takim przypadku wina kierującego autem cywilnym będzie oczywista. To on także dostanie mandat karny i to z polisy OC wykupionej dla jego pojazdu naprawiony zostanie radiowóz po kolizji. Choć mandat nie jest must have. Zawsze istnieje możliwość spisania oświadczenia. Tyle że na tą policjanci się pewnie nie zdecydują.

W tym punkcie ważna uwaga. Policjanci z uszkodzonego radiowozu nie mogą być sędziami we własnej sprawie. Zatem jak bardzo paradoksalnie by to nie brzmiało, z pewnością wezwą na miejsce zdarzenia... policję. Przyjedzie inny patrol i to on będzie rozstrzygać kwestię winy za kolizję.

Kolizja z radiowozem na sygnale z winy radiowozu

Kierujący autem cywilnym musi ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego. Z drugiej strony kierowca radiowozu podczas jazdy na sygnale musi zachować szczególną ostrożność. Nie może całkowicie ignorować przepisów. Może się zatem okazać, że to on poniesie winę za zdarzenie. Kiedy tak się stanie? Przykłady można mnożyć. Wyobraźmy sobie scenariusz, że auto policyjne z sygnałami dźwiękowymi i błyskowymi wyjeżdża z podporządkowanej lub wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Jeżeli w takim przypadku dojdzie do kolizji z autem posiadającym pierwszeństwo, to funkcjonariusz siedzący za kierownicą radiowozu będzie uznany za winnego. To on także dostanie mandat. Samochód osoby poszkodowanej zostanie naprawiony z policyjnego OC.

W takim przypadku również na miejscu zdarzenia musi pojawić się policja. Oczywiście może się okazać, że funkcjonariusze pominą oczywiste okoliczności i będą chcieli ukarania kierowcy pojazdu cywilnego. Ten nie powinien jednak zgadzać się na takie rozstrzygnięcie. Lepiej, żeby odmówił przyjęcia mandatu. W takim przypadku rozstrzygnięciem winy za zdarzenie zajmie się sąd.

Więcej o: