Książkowy przykład na to, jak i kiedy nie trąbić. Pieniactwo podlane rasistowskim sosem [WIDEO]

Oburzony kierowca z Krakowa zgłosił na policję przypadek agresji drogowej i wymuszenia pierwszeństwa. Nerwowy krakus nie zna przepisów i to on powinien zostać ukarany mandatem. Przez takich kierowców jazda po polskich drogach to koszmar.

Obejrzałem nowe wideo na kanale YouTube STOP CHAM i od razu się zdenerwowałem. Właśnie przez takich kierowców jeszcze długo w Polsce jazda samochodem będzie stresująca i nieprzyjemna. Wcale nie chodzi mi o taksówkarza z toyoty prius, tylko o tego, który podesłał nagranie. Oburzony krakus utrzymuje, że zgłosił sprawę na policję, która stwierdziła, iż ciężko będzie ukarać kierowcę priusa mimo oczywistych dowodów na jego winę.

Więcej wiadomości na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego przeczytasz na Gazeta.pl

Chciałbym poznać tych policjantów, bo moim zdaniem powinni wystawić mandat autorowi poniższego nagrania. Wykazał się nie tylko niskim poziomem kultury i brakiem wyczucia za kierownicą, ale przede wszystkim nieznajomością co najmniej dwóch przepisów ustawy "Prawo o ruchu drogowym". Zbędne pieniactwo dodatkowo podlał rasistowskim sosem. Jest żywym przykładem wszystkich negatywnych cech polskich kierowców, stereotypem w pigułce. Chodzi o nieznajomość przepisów, brak empatii i kultury oraz odwrotnie proporcjonalne do tych cech wysokie mniemanie o własnych umiejętnościach.

Kierowcy z nagrania na STOP CHAM należy się mandat. Nie temu, o którym myślicie

Dlaczego tak sądzę? Wszystko widać na krótkim wideo. Właściciel kamery wjeżdża na skrzyżowanie o ruchu okrężnym, po czym widząc samochód włączający się do ruchu na rondzie, zamiast zdjąć na chwilę nogę z gazu, robi coś odwrotnego: wyraźnie przyspiesza. Takie zachowania są zmorą wszystkich kierowców próbujących włączyć się do ruchu z drogi podporządkowanej lub miejsca parkingowego.  Dalej jest jeszcze gorzej. Żeby udowodnić swoją rację i "ukarać" kierowcę priusa, autor nagrania opiera się na klaksonie na pół minuty! Zmierzyłem stoperem, bo mieszkam w centrum.

Mieszkańcy miast nienawidzą takich kierowców, bo zatruwają im hałasem życie. Poza tym nie chodzi tylko o brak kultury, ale przede wszystkim o łamanie prawa. Ja tu widzę nieznajomość co najmniej dwóch przepisów z kodeksu drogowego. Ustawa prawo o ruchu drogowym mówi, że z wymuszeniem pierwszeństwa mamy do czynienia, kiedy zmusimy innego uczestnika ruchu do jednej z dwóch czynności: zmiany kierunku lub pasa ruchu istotnej zmiany prędkości (Dział I "Przepisy ogólne", art. 2 pkt 23). Na filmie nie widać żadnego z tych przypadków, chyba że za zmianę prędkości uznać gwałtowne wciśnięcie gazu przez kierowcę, jadącego po rondzie (to zamierzona ironia).

 

Autor wideo nie zna aż dwóch przepisów kodeksu drogowego i brakuje mu kultury

Drugi przepis dotyczy używania sygnału dźwiękowego. Kodeks mówi, że można to zrobić w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie. Zabrania nadużywania sygnału dźwiękowego oraz w ogóle używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem (Dział II "Ruch drogowy", rozdz. 3, oddział 8, art. 29). Na wideo nie ma żadnego niebezpieczeństwa, jest chamstwo i niecierpliwość. W większości krajów o bardziej dojrzałej kulturze motoryzacyjnej włączanie się do ruchu w sposób, w jaki zrobił to Prius, jest na porządku dziennym.

Jeździsz po chamsku, bo masz pierwszeństwo? Prędzej czy później trafi swój na swego

Tacy ludzie jak autor nagrania uniemożliwiają płynną i kulturalną jazdę w mieście. Ich samolubność i wybiórczy szacunek dla prawa wywołują spadek płynności ruchu i kompletny upadek obyczajów. Prędzej czy później każdy kierowca, który próbuje wjechać na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej, straci cierpliwość. Tak też się stało z rzekomym obcokrajowcem, który prowadził toyotę. On również zachował się nieprawidłowo. Nie miał prawa zatrzymywać się na jezdni i blokować ruchu, a tym bardziej rzucać plastikową butelką w inny samochód, mimo że jego właściciel trąbił na niego przez około 30 sekund. Nie usprawiedliwiam zachowania taksówkarza, ale częściowo je rozumiem. Trudno zachować spokój w takiej sytuacji. Nerwowemu autorowi nagrania na STOP CHAM życzę więcej empatii i przypominam, że on też kiedyś będzie musiał włączyć się do ruchu na ruchliwym skrzyżowaniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.