To za znakiem D-42 kierowcy masowo tracą prawo jazdy. Mowa o całych tysiącach

Znak D-42 sprawia, że na drogach zaczyna obowiązywać zasada świętych 51 km/h. Z wynikiem uzyskanym na suszarce dyskusji nie ma. Kierowca straci prawo jazdy. I przypadki takie nie są rzadkie. Rocznie dotyczą tysięcy kierujących.

O wykroczeniach i przypisanych do nich karach opowiadamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Złowrogim znakiem, o którym piszę w tytule tego materiału, jest tablica D-42 oznaczająca teren zabudowany. I słowo "złowrogi" nie pojawia się na wyrost. Bo każdego roku nawet 50 tys. kierowców traci za nią prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości. Przekroczenie prędkości o co najmniej 51 km/h oczywiście. Tak ukształtowane statystyki oznaczają, że policjanci w Polsce zatrzymują każdego dnia blisko 140 dokumentów.

Zobacz wideo Dwie poszukiwane osoby wpadły przez przekroczenie prędkości

Już nie odbierają praw jazdy za prędkość? A właśnie, że odbierają

Pewnie w tym punkcie pomyślicie sobie, że w połowie grudnia 2022 roku problem się zakończył. Przecież Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy pozwalające na wstrzymywanie uprawnień są niezgodne z ustawą zasadniczą. Tyle że takie spojrzenie na sprawę jest wybiórcze. Bo orzeczenie TK odnosiło się nie do samej kwestii surowości sankcji. Bardziej chodziło o brak środka odwoławczego. W skrócie kara nadal jest legalna i policjanci nadal mogą z niej korzystać. Rządzący muszą jedynie wprowadzić przepisy, które pozwolą kierującemu na odwołanie się od decyzji starosty o wstrzymaniu uprawnień. Tyle i tylko tyle.

Utrata prawa jazdy to jedno. Mandat do 2,5 tys. zł drugie

Przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h za znakiem D-42 "Obszar zabudowany" nadal może się zatem zakończyć zatrzymaniem uprawnień na trzy miesiące. Kierowcy nie mogą o tym zapominać. A przecież na samym odebraniu prawka konsekwencje się nie kończą. Prowadzący dostanie również mandat karny. I ten będzie wynosił minimum 1500 zł. Dodatkowo zostanie uzupełniony co najmniej 13 punktami karnymi.

W przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości w mieście o 61 do 70 km/h mandat wynosi już 2000 zł i oznacza 14 punktów karnych, a powyżej 71 km/h 2500 zł i 15 punktów karnych. Tak drastyczne zignorowanie limitu prędkości może się nawet zakończyć stworzeniem zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu. W takim przypadku uprawnienia kierowcy nie zostaną wstrzymane na 3 miesiące, a dostanie on zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Widzisz znak D-42? Zdejmij nogę z gazu i hamuj. Zawsze!

Na koniec przypomnę zatem jeszcze podstawowe zasady. A więc kierujący widząc przy drodze ustawiony znak D-42 "Obszar zabudowany" powinien natychmiast zdjąć nogę z gazu i rozpocząć zwalnianie. W momencie znalezienia się na wysokości tej tablicy, prędkościomierz w jego samochodzie nie powinien wskazywać więcej niż 50 km/h. Żadnego znaczenia w tym punkcie nie ma fakt, że obszar zabudowany zaczyna się przed linią domów. Przepisy i tak działają. Kontrola drogowa w takim punkcie jest zatem jak najbardziej możliwa i często to właśnie w takich miejscach ustawiają się policjanci. Patrole pojawiają się zarówno w dzień, jak i w nocy.

Czemu w terenie zabudowanym obowiązuje restrykcyjna sankcja? To oczywiste. W mieście w sposób szczególny odbywa się ruch pieszych. Ci pojawiają się przy drogach, wyznaczane są przejścia dla pieszych, a do tego w terenie zabudowanym nietrudno natknąć się np. na szkołę, wokoło której kręci się duża grupa dzieci. Takie warunki ruchu wymagają niższej prędkości. Bo tylko jadąc wolniej, kierowca będzie w stanie zareagować w porę na ewentualne zagrożenie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.