Używanie kierunkowskazów na rondzie to idealny temat dla wyższej szkoły jazdy. Tym bardziej że przepisy są raczej mało precyzyjne, a i swoją cegiełkę do sprawy dokładają instruktorzy nauki jazdy. Ci każą migać kierunkiem pod byle pretekstem. Dlatego postanowiłem zebrać dostępne w przepisach wskazówki i okrasić je dozą rozsądku. Tak przygotowałem trzy najważniejsze zasady używania kierunkowskazów na rondach.
Powyższe zasady są wiążące na rondach klasycznych. A więc takich, które nie mają wyznaczonych kierunków jazdy, pasów sprowadzających czy sygnalizacji świetlnej. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku oznakowanych rond, na których pojawiają się pasy kierunkowe. Jeżeli prowadzący zatrzyma się na pasie z namalowaną strzałką w lewo i np. oczekuje na sygnał zielony na sygnalizatorze oraz dalszą możliwość kontynuowania jazdy, powinien wrzucić kierunkowskaz lewy. W takim przypadku sygnalizowanie ma sens, bo pozwala kierowcom innych pojazdów zorientować się o waszym zamiarze.
Niezastosowanie się do powyższych zasad może zostać odczytane przez stróżów prawa jako utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie lub błędne sygnalizowanie manewru. W takim przypadku kierujący może zostać ukarany mandatem wynoszącym 200 zł. Grzywna będzie uzupełniona 2 punktami karnymi. Co ważne, otrzymanie tej kary jest możliwe zarówno w przypadku, w którym kierujący kierunkowskazu nie włączy, jak i wtedy gdy włączy go bez potrzeby.
I choć kara rzeczywiście jest możliwa, raczej stróże prawa nie monitorują sytuacji na rondach prewencyjnie. Kierunkowskaz tworzy pole do popisu w kwestii mandatu głównie w razie kolizji. Tyle że w takim przypadku powyżej opisana sankcja w przypadku np. sprawcy zdarzenia jest uzupełniana 1000-złotową karą za spowodowanie zagrożenia dla bezpieczeństwa i 10-punktami karnymi.