Zostawił auto bez zaciągniętego hamulca ręcznego. Po powrocie znalazł miły list

Mieszkaniec Poznania zaparkował swoją skodę przy Termach Maltańskich. Jak sam później przyznał, niestety za słabo zaciągnął hamulec ręczny. Kiedy wrócił do auta, za wycieraczką znalazł list od Ani. Był bardzo miły.

Kierowca skody fabii z Poznania zaparkował auto na ulicy Trockiej przy Stacji Balbinka Kolejki Parkowej Maltanka we wtorek 25 kwietnia około godz. 15:30. Kiedy wrócił tam po trzech godzinach, za wycieraczką swojej samochodu zobaczył foliową torebkę a w środku kartkę wyrwaną z notesu. Ktoś napisał na niej następujące słowa (pisownia oryginalna):

Dzień dobry, auto pozostawione zostało bez hamulca ręcznego. Stoczyło się na drogę i zaparło o krawężnik. Wepchnęliśmy je ponownie na parking i zabezpieczyliśmy kamieniami. Przed wyjazdem proszę je usunąć spod tylnich kół i uważać na przyszłość. Pozdrawiam Ania :)

Właściciel skody z Poznania był zachwycony kartką, którą znalazł za wycieraczką

Po przeczytaniu wiadomości właściciel skody zorientował się, co się wydarzyło w czasie jego nieobecności. Zrozumiał, że został uratowany z opresji przez anonimowe osoby i pochwalił się tym w portalu społecznościowym. W ten sposób chciał podziękować za bezinteresowną pomoc oraz prosić o kontakt.

Dodatkowo napisał, że dzięki temu nie stracił wiary w ludzi, oraz że ma nadzieję, iż autorka listu przeczyta te podziękowania. Dlatego poprosił o udostępnienie tej wiadomości na fanpage'u portalu epoznan.pl. W ten sposób anonimowy Jakub podziękował nieznanej Ani, która włożyła sporo wysiłku w to, aby jego dzień nie zakończył się w przykry sposób. Prawda, że to piękna historia?

Więcej ciekawych sytuacji, które wydarzyły się na polskich drogach, opisujemy na stronie Gazeta.pl

Przy okazji trzeba przyznać, że właściciel Skody miał sporo szczęścia. Po pierwsze jego samochód staczając się, mógł uszkodzić inne auto, uderzyć w coś, a nawet zranić przechodnia. Nic takiego się nie stało. Po drugie Jakub trafił na bardzo miłe osoby, które bez pytania wspólnie rozwiązały jego problem, w dodatku w bardzo elegancki sposób.  Poznaniacy komentujący to wydarzenie na Facebooku są wprost zachwyceni taką miłą reakcją. Wszyscy bez wyjątku chwalą zachowanie Ani i żywią nadzieję, że sposób, w który postąpiła, nie będzie odosobnionym przypadkiem. Mam taką propozycję: bądźmy wszyscy jak Ania z Poznania, bo dzięki niej świat stał się trochę lepszy. Warto być przyzwoitym, nawet jeśli to się nie opłaca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.