"Uprzejmie donoszę" to żartobliwe ujęcie słów, od których zazwyczaj zaczynają się zgłoszenia dotyczące np. nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Chociaż nie zawsze mowa o słowach. Bo w przypadku Warszawy zgłoszenie takie da się zrobić również poprzez aplikację mobilną Warszawa 19115. W jej funkcjonowaniu dokonane zostały jednak pewne zmiany. I te niestety nie przypadły do gustu miejskim aktywistom. Powód jest oczywisty. Skończyła się anonimowość zgłoszeń.
Do tej pory korzystanie z aplikacji Warszawa 19115 nie wymagało podawania danych osobowych. I generalnie dalej tak właśnie jest. Tyle że wraz z aktualizacją regulaminu, pojawiły się pewne poprawki. Szczególnie kontrowersyjna zdaniem warszawskich aktywistów dotyczy par. 3 pkt. 5. Ten co prawda mówi o tym, że "podanie danych osobowych jest dobrowolne", ale w lit. a dodaje pewien wyjątek. Ten dotyczy właśnie zgłoszenia dotyczącego źle zaparkowanych pojazdów. Tu wymagane jest podanie danych osobowych oraz adresu korespondencyjnego do doręczeń na terenie kraju. Te dane zostaną przekazane do Straży Miejskiej.
W par. 3 pkt 5 lit a regulaminu operator aplikacji Warszawa 19115 zastrzega, że "niewłaściwe wypełnienie wszystkich pól może być podstawą do pozostawienia zgłoszenia bez dalszego biegu". W skrócie ktoś, kto źle zaparkował pojazd, nie poniesie żadnych konsekwencji. Strażnicy nie pojawią się na miejscu, nie wystawią mandatu i nie założą np. blokady na koło. Jakie jeszcze dane trzeba podać w zgłoszeniu? Poza danymi osobowymi i adresem do korespondencji, konieczne jest wskazanie rodzaju problemu, typu złamanego znaku, numeru rejestracyjnego źle zaparkowanego pojazdu oraz wskazania daty i godziny wykonania zdjęcia dokumentującego wykroczenie.
Internauci piszą, że podanie powyższych danych oznacza, że wiele osób odstąpi od wykonania zgłoszenia. Taka polityka stanowi bowiem poważne utrudnienie, które dodatkowo nie jest niczym uzasadnione. Tylko w czym tak właściwie leży problem? Przecież zgłaszający działa w imieniu prawa – w przeciwieństwie do parkującego, który je łamie. A straż miejska nie będzie podawać personaliów osoby dokonującej zgłoszenie ukaranym. To tak naprawdę niewiele zmienia na poziomie samego postępowania. Zmiana może być jednak mentalna. Bo zgłoszenie dokonane anonimowo jest w Polsce traktowane jako postępowanie obywatelskie i wypełnianie obowiązków w stosunku do społeczeństwa. Zgłoszenie pod swoim nazwiskiem zmienia się już w – mówiąc kolokwialnie – "kablowanie". A przecież to nadal taka sama informacja o wykroczeniu, przesłana do służb zajmujących się dbaniem o porządek.
Identyczna zasada obowiązuje w sieci. Ludzie dużo chętniej krytykują w komentarzach w sytuacji, w której mogą robić to anonimowo. W takim przypadku krytyka jest bardziej zajadła i agresywna. Wyjście z anonimowości oznacza często przejście na bardziej wyważone opinie.
W tym punkcie mam jednak dobrą informację dla anonimowych aktywistów warszawskich. Bo przecież cały czas mogą oni robić anonimowe zgłoszenia dotyczące nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. I nadal do tego potrzebują wyłącznie telefonu. Zgłoszenie takie można zrobić jednak nie przez aplikację, a dzwoniąc na numer 986 do straży miejskiej. Podczas rozmowy zgłaszający może odmówić podania danych osobowych. A to nadal nie jest jedyny sposób. Warszawscy strażnicy miejscy piszą na swojej stronie internetowej również o anonimach w formie informacji pisemnej bez podpisu, z podaniem nieprawdziwych danych personalnych lub też celowo nieczytelnie podpisanej.