Być może działki ROD są pozostałością poPRL-ową. Mimo wszystko pozostałością mocno lubianą przez Polaków. I choć potocznie mówi się o właścicielach działek, tak naprawdę są oni bardziej udziałowcami czy też dzierżawcami. Co więcej, na terenach ogrodów obowiązują ściśle określone reguły. Te są zapisane w Regulaminie Rodzinnego Ogrodu Działkowego ogłoszonym przez Radę Krajową Polskiego Związku Działkowców.
Regulamin przewiduje nie tylko kwestię utrzymywania czystości czy bycia mało uciążliwym dla sąsiadów. Określa on również zasady ruchu pojazdów na terenie ROD. W tej kwestii obowiązują trzy bardzo wyraźne zakazy. Mowa o:
W skrócie dzierżawca działki nie może parkować i naprawiać pojazdu. Powiem więcej, nie może nim nawet wjechać na teren ROD. Kiedy poruszanie autem po alejkach mogłoby stać się możliwe? Pewnie w przypadku zgody udzielonej w związku z pracami remontowymi i koniecznością dowiezienia w pobliże działki materiałów budowlanych lub w związku z przywiezieniem na teren działki osoby niepełnosprawnej o ograniczonej sprawności ruchowej. W takich przypadkach wyobrażam sobie, ze zarząd ROD nie robiłby problemu z udzieleniem zgody na wjazd samochodu na teren ogrodu.
Nie wspomnę już o drobiazgu, że bramy ROD na ogół są zamknięte. Wjazd na teren musiałby zatem oznaczać sforsowanie np. kłódki. Bo klucz do niej ma pewnie tylko prezes ogrodu.
Warto w tym punkcie zdać sobie sprawę z faktu, że interwencja policji na terenie ogródków ROD jest możliwa dopiero po jednoczesnym wystąpieniu dwóch okoliczności.
Policja, ale także straż miejska lub inne służby, nie będą reagować na przypadki łamania regulaminów ROD. Przestrzeganie prywatnych regulacji obowiązujących na prywatnym terenie, który został wyjęty spod działania np. ustawy Prawo o ruchu drogowym, ich całkowicie nie interesuje. Tu otwiera się pole do działania dla Regulaminu Rodzinnego Ogrodu Działkowego ogłoszonego przez Radę Krajową Polskiego Związku Działkowców. A ten przewiduje dwa typy sankcji:
Do roku 2016, czyli opublikowania nowego regulaminu, możliwa była też kara nagany lub nagany z ostrzeżeniem. Regulamin nie przewidywał kar finansowych. Tym bardziej że zarząd miałby sporą trudność z ich ściągnięciem. W razie braku dobrowolnej wpłaty musiałby wystąpić na drogę powództwa cywilnego, potwierdzić aktualność kary wyrokiem, a później wszczynać egzekucję.