Mandat za mycie samochodu na działce. Naprawdę można go dostać na własnej?

Słońce, wysoka temperatura i własna działka. Może by tak umyć zatem auto? Raczej tego nie polecamy. Tak, mandat w czystej teorii jest w takim przypadku możliwy. Bardziej kluczowa jest jednak inna kwestia.

Więcej praktycznych porad związanych z eksploatacją samochodu znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Pogoda sprzyja wiosennym porządkom. A przez nie rozumieć można nie tylko mycie okien w domu czy wyrzucenie zbędnych rzeczy z piwnicy lub garażu. Wiosenne porządki to też gruntowne sprzątanie samochodu. Słońce, mocno plusowa temperatura i kawałek własnej działki. Do pełni szczęścia brakuje zatem tylko wiaderka, gąbki i szamponu do mycia samochodu. Tyle że zanim napienicie nadwozie na własnej działce, powinniście wiedzieć o jednym.

Zobacz wideo Hulajnogą pod prąd na trasie szybkiego ruchu. 45-latka próbowała jeszcze uciekać przed policją pieszo

Uprzejmie donoszę, czyli kiedy można dostać mandat za mycie auta na działce?

Bez względu na fakt czy mówimy o działce rekreacyjnej, posesji przed domem, parkingiem przed blokiem czy może placem przed firmą, zasada jest jedna. W 90 proc. przypadków samochodu umyć według przepisów nie można. Własność nie ma tu żadnego znaczenia. Kluczowe są zapisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Ta mówi o konieczności ustalenia regulaminu. I gminy regulaminy takie mają. Te wskazują wyraźnie. Mycie samochodu na własnej posesji jest możliwe, ale pod warunkiem że ścieki powstałe w wyniku mycia, będą odprowadzane do kanalizacji lub szamba. Nie mogą trafiać bezpośrednio do ziemi.

Przepisy, przepisami. Regulamin, regulaminem. Nie jest oczywiście tak, że straż miejska lub gminna prowadzi rutynowe kontrole i sprawdza, czy w słoneczne dni kierowcy myją samochody przed domem. Interwencja w takim przypadku jest możliwa głównie wtedy, gdyby doniósł na was jeden z sąsiadów. Mandat to zazwyczaj 500 zł. Drogie może być takie mycie... Czy sąsiad doniesie? To zależy od tego, obok jakich ludzi mieszkacie oraz jakie relacje z nimi utrzymujecie. Ważniejsza jest jednak inna kwestia. Mowa o środowisku.

O co chodzi z tym zatruwaniem środowiska podczas mycia auta?

Obecnie samochodów nie myje się przed domem przy pomocy płynów do mycia naczyń, a specjalnych szamponów, które są w pełni biodegradowalne i bezpieczne dla środowiska. Pewnie już zdążyliście to słusznie zauważyć. Pomyślcie zatem też o tym, że zmywanie brudu z karoserii samochodu oznacza zmywanie też drobinek oleju silnikowego, paliwa, płynów eksploatacyjnych czy opiłków powstałych w wyniku pracy elementów ciernych układu hamulcowego. A te substancje już nie są biodegradowalne i bezpieczne dla środowiska naturalnego. W skrócie nimi realnie zatrujecie środowisko. Co ważne, swoje własne środowisko.

Toksyczne substancje zmywane wraz z pianą z karoserii auta mogą oznaczać jedną z największych tragedii działkowiczów czy posiadaczy własnej posesji. W skrócie trawa albo nie urośnie, albo przestanie rosnąć i się odbarwi. Być może argument brzmi nieco śmiesznie, ale dla wielu osób może okazać się kluczowy. Jaką zatem alternatywę wybrać? Jeżeli chcesz gruntownie umyć samochód na wiosnę, pojedź nim na myjnię bezdotykową. Zainwestujesz 10 do 15 zł i nadwozie auta będzie czyste. Porządki we wnętrzu możesz już zrobić przed domem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.