Problem z miejscami parkingowymi jest potężny. Idealnie udowadnia to chociażby Warszawa. W stolicy zarejestrowanych jest ponad 1,2 mln pojazdów. Mowa o liczbie aut zarejestrowanych, a nie eksploatowanych w mieście. Jednocześnie np. w strefie płatnego parkowania miejsc na pojazdy jest tylko 30 tys. Taka sytuacja w okresach tak intensywnych, jak np. przedświąteczne zakupy, prowadzi do drogowych patologii. Przykład? Kierowcy "rezerwują" sobie miejsca parkingowe.
Proceder jest dość prosty. Wystarczy wozić ze sobą pieszego. Gdy kierowca poszukuje wolnej przestrzeni, wysadza pasażera, a ten zaczyna chodzić po parkingu i w razie pojawienia się luki, po prostu staje na jej środku. Wtedy kierujący autem ma czas żeby pojawić się na miejscu i komfortowo wpasować swój samochód na parkingu.
Taki właśnie schemat został opisany na jednym z filmików przesłanych kanałowi Stop Cham na YouTubie przez jednego z kierowców z Przeworska. Całe szczęście w tym przypadku sytuacja zakończyła się głównie pyskówką i wymianą kilku nieuprzejmości. Blokujący miejsce jegomość ostatecznie ustąpił. Obyło się bez bójki czy interwencji policji. Ale nie zawsze tak bywa. Szczególnie że poziom agresji drogowej w Polsce rośnie. A podręczne wyposażenie kierowców i pieszych bywa różne...
Jak podsumować tą sytuację? Na myśl nasuwają mi się dwa wnioski. Pierwszy dotyczy nagannego zachowania pieszego. Nie ma czegoś takiego jak rezerwowanie miejsc parkingowych. To oznacza blokowanie wolnej przestrzeni i jest całkowicie nielegalne. Jeżeli w danym punkcie pojawiłby się patrol policji lub straży miejskiej, pieszy po prostu dostałby mandat. Ten w skrajnym przypadku mógłby sięgnąć kwoty 5000 zł.
Drugi z wniosków jest taki, że kierowca rejestrujący sytuację wykazał się siłą charakteru. Tylko nie zawsze w podobnej sytuacji warto się upierać. Pamiętajcie, nigdy nie wiecie z kim macie do czynienia, do jakich technik ucieknie się ta osoba, ani jakimi narzędziami dysponuje. W razie podobnego sporu odpuśćcie, albo zaryglujcie zamki, zamknijcie szybę i wezwijcie na miejsce policję. Poinformujcie dyspozytora, że wasze życie w razie agresywnej reakcji pieszego może być zagrożone.