Bugatti Chiron wyszedł z produkcji. Mistral wysprzedał się w 24 godziny, choć jego produkcja wystartuje dopiero w roku 2024. A następca Chirona... Na razie można o nim tylko spekulować. Fajni marki nadal jednak mogą zrobić u niej zakupy. Tyle że tym razem francuski producent oferuje nie samochód, a jajko. Tak! Ale nie takie zwykłe. To od Bugatti jest czarne, wykonane z karbonu i wysadzane diamentami. Nosi nazwę The Royale Edition Bugatti x Asprey.
Mówiąc Bugatti, myślisz o sportowych sukcesach, ale i sportowych samochodach. Veyron w momencie premiery był najszybszym autem na świecie. Osiągał prawie 408,5 km/h. A wszystko za sprawą poczwórnie uturbionego silnika 8.0 W16 o mocy 1001 koni mechanicznych. Chiron był jeszcze mocniejszy i jeszcze szybszy. Aby choć na chwilę odejść od tematu motoryzacji, szefowie Bugatti zdecydowali się na współpracę z brytyjskim sprzedawcą towarów luksusowych Asprey. Jej efektem jest właśnie luksusowe, biżuteryjne jajo.
Samo jajo zostało wykonane z włókna węglowego. Proces uzyskiwania takiego kształtu nie był jednak prosty. Wymagał i technologii, i wielu roboczogodzin. Powierzchnia jaja została opleciona srebrnymi listewkami, które są wysadzane diamentami Pavé. Tańczące słonie? To subtelne nawiązanie do Ettore Bugattiego, a raczej jego brata Rembrandta. To on ponad 100 lat temu stworzył rzeźbę tańczącego słonia. Poza tym jajo stoi na srebrnej nóżce oraz jest otwierane. W jego wnętrzu znajduje się miniatura domu Bugatti w Molsheim. Przed budynkiem stoi srebrnym modelem Type 41 Royale Esders.
Jedno jest pewne. Jajka Bugatti absolutnie nie nadają się do wielkanocnego koszyczka i to z dwóch powodów. Pierwsze ograniczenie dotyczy ich barwy. Do koszyczków wkłada się jajka kolorowe, a nie czarne (choć będą i warianty w innym kolorze). Po drugie trochę strach byłoby iść do kościoła z gadżetem wartym blisko 860 tys. zł. Tak, dokładnie tyle będą kosztować najbardziej ekskluzywne modele. Zaporowa cena? Zaporowa będzie też dostępność. Powstanie tylko 111 sztuk jaj biżuteryjnych Bugatti. I jeszcze jedno. Ich produkcja na dobre jeszcze nie wystartowała.