Jeden z najbardziej wszechstronnych i rozpoznawalnych pojazdów terenowych na świecie otrzymał szereg subtelnych usprawnień oraz jedną bardzo widoczną zmianę w postaci większego ekranu multimediów w kabinie. Auto zaprezentowano na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Nowym Jorku w specyfikacji amerykańskiej. Na odmianę po zmianach dla Europy musimy chwilę poczekać.
Wygląd zewnętrzny otrzymał dyskretne poprawki. Trochę inaczej przedstawia się przedni pas pojazdu. Grill został przeprojektowany i zoptymalizowany pod kątem dopływu powietrza do komory silnika, a jego mniejsze wymiary ułatwiają montaż dostępnej w opcji wyciągarki. Lifting zafundowano także reflektorom z LED-owymi ramkami do jazdy dziennej. Obręcze kół dostępne w rozmiarach od 17 do 20 cali mają nowy design. Hardkorowa wersja Rubicon może mieć nawet 35-calowe terenowe opony. Standardem w tej odmianie jest oś Dana 44 HD z przełożeniem 1:100 przydatnym przy terenowym pełzaniu.
Modernizacja objęła również dach oraz przeniesienie i ukrycie anteny w przednim oknie. Nowym rozwiązaniem jest opcjonalny miękki dach Sky One-Touch Roof, umożliwiający łatwe podróżowanie pod gołym niebem. Ciekawostką dostępną do jednej z topowych wersji Wranglera są stalowe zderzaki.
W centralnym punkcie deski rozdzielczej został zamontowany nowy 12,3-calowy ekran multimediów uConnect 5. Wyświetlacz dotykowy ma wysoką rozdzielczość obrazu, a system rozbudowano o nowe funkcje. W związku z tą zmianą nieco inaczej wygląda także konsola środkowa, w której zrezygnowano z centralnych okrągłych nawiewów i zastąpiono je wąskim kanałem wentylacyjnym pod ekranem.
Amerykańska specyfikacja Wranglera zawiera kilka jednostek napędowych do wyboru. Podstawowym motorem jest 4-cylindrowe 2.0 Turbo, kolejna benzyna to 3.6 V6, a na szczycie oferty wciąż widnieje 6.4 HEMI V8.
Jeep 4XE, który jest hybrydą plug-in opartą o motor 2.0 Turbo (Wranglera w Polsce kupimy wyłącznie z takim napędem), otrzymał rozwiązanie o nazwie Power Box, pozwalające korzystać z zewnętrznych urządzeń elektrycznych podłączonych do auta. W takich sytuacjach prąd pobierany jest bezpośrednio z akumulatora trakcyjnego pojazdu, a auto staje się wielkim power bankiem.
W materiale wykorzystano zdjęcia producenta
Więcej wiadomości na temat motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl