W branży nawigacyjnej Łódź stała się jednym z kluczowych miejsc na świecie. To czwarte co do wielkości miasto w Polsce słynie bowiem z unikalnego centrum, w którym powstają m.in. równie unikalne pojazdy. Bez nich trudno byłoby nie tylko o nowe mapy wykorzystywane w telefonach, tabletach czy pokładowej nawigacji w autach, lecz także o prawidłowe funkcjonowanie zaawansowanych układów wspomagających kierowców nowoczesnych samochodów.
W unikalny ośrodek zainwestował holenderski TomTom. To jeden z największych na świecie dostawców map, urządzeń nawigacyjnych oraz informacji o ruchu drogowym. Gdy w 2004 r. prezentował jako pierwszy przenośną nawigację samochodową, mało kto przypuszczał, że firma stanie się jednym z najważniejszych graczy na rynku. Z małego holenderskiego wytwórcy urządzeń GPS szybko zmienił się w największego dostawcę map i danych o ruchu drogowym.
Na liście klientów firmy z Amsterdamu znaleźli się nie tylko technologiczni giganci jak Apple czy Google, lecz także koncerny samochodowe z całego świata. Obecnie z usług TomTom korzysta już ponad 30 marek samochodowych. Po drogach jeździ zaś już ponad dziesięć milionów samochodów z najnowszymi układami wspomagającymi kierowcę (aktywny tempomat i inteligentny ogranicznik prędkości ISA) bazującymi na mapach i danych od TomTom.
A skąd nowe mapy i informacje drogowe? Okazuje się, że większość z nich dostarcza prężny zespół specjalistów pracujących w łódzkim ośrodku firmy. Odwiedziliśmy ich podczas ceremonii otwarcia nowej siedziby, na której pojawiły się także najważniejsze osoby z kierownictwa firmy. Nie zabrakło także Corinne Vigreux, która wspólnie z Peterem Pauwelsem, Pieterem Geelenem i Haroldem Goddijnem zakładała firmę na początku lat 90.
- Minęło już tyle lat, odkąd jako pierwsi wprowadziliśmy pierwszą nawigację samochodową, która prowadziła kierowców od punktu A do punktu B. Wówczas kompletnie zmieniliśmy rynek i sposób podróżowania. Świat jednak zmienia się tak szybko, że nawet najlepsza i najdokładniejsza mapa to nie wszystko. Bardzo ważna jest zdolność adaptacji do nowych warunków i poszerzania współpracy z partnerami. Stąd z tak ważnymi partnerami jak Amazon, Meta i Microsoft otwieramy wspólnie nowy rozdział, by dostarczać mapę całego świata aktualizowaną w trybie rzeczywistym i najlepsze dane oraz usługi. To będzie najszybciej rosnąca i rozwijana mapa na świecie - wyjaśniła Corinne Vigreux w rozmowie z Moto.pl.
By stworzyć aktualną i szczegółową mapę, potrzeba wielu stale aktualizowanych informacji. Mike Harrell, odpowiedzialny w TomTom za rozwój nowej platformy mapowej, zapowiada prawdziwe tsunami danych. TomTom bowiem znacząco zwiększa swoje źródła. Informacje o nowych drogach, infrastrukturze i ruchu drogowym są już pozyskiwane nie tylko od użytkowników urządzeń TomTom (zestawy GPS, pokładowa nawigacja w autach i aplikacje w telefonach), specjalnych pojazdów do gromadzenia danych czy monitoringu flot pojazdów, lecz także nowoczesnych aut wyposażonych w zaawansowane układy wspomagające kierowcę (kamery w nowych autach to bezcenne źródło informacji). Na tym nie koniec.
Holendrzy sięgnęli także po niezwykłe źródło. To OpenStreetMap, czyli darmowa mapa tworzona od kilkunastu lat przez społeczność entuzjastów na całym świecie (w OSM zarejestrowało się ponad dziewięć milionów osób). Każdego dnia jest wzbogacana o cztery mln nowych informacji lokalizacyjnych - od barierek przy drogach po lokalizacje różnych gatunków drzew.
Współpraca z OSM i wykorzystanie danych od społeczności wydaje się dość odważną decyzją. Corinne Vigreux uspokaja, że nie ma obaw o pogorszenie jakości map. Wszystkie dane są bowiem weryfikowane m.in. przy wykorzystaniu zaawansowanej automatyki oraz floty specjalistycznych pojazdów gromadzących tysiące gigabajtów danych podczas przejazdów po drogach całego świata. Nad nimi czuwa zaś Piotr Zaremba, który od kilkunastu lat prowadzi unikalny projekt samochodów MoMa (Mobile Maping).
Auta MoMa to pojazdy z charakterystycznym wyposażeniem. Łatwo je dostrzec na drogach. Wyróżniają się nie tylko oklejeniem w firmowych barwach TomTom i oznakowaniem z ostrzeżeniami o rejestracji obrazu. Najbardziej przykuwają uwagę wyjątkowe konstrukcje na dachu ze sporym masztem i głowicą lidar (laserowe skanowanie otoczenia). Mało kto pamięta, że jej pierwowzorem była konstrukcja opracowana przez inżynierów z warszawskiego PPWK (Polskie Przedsiębiorstwo Wydawnictw Kartograficznych im. Eugeniusza Romera). Okazała się tak przełomowa, że TeleAtlas (jeden ze światowych gigantów mapowania) kupił wydzielony oddział PPWK, by zyskać dostęp do polskiej technologii. A wkrótce potem TeleAtlas został przejęty przez TomTom.
Pojazdy z konstrukcjami budowanymi w Łodzi nabijają kilometry na liczniku szybciej niż najwytrwalsi miłośnicy latania, by zyskać status senatora. W ciągu trzech lat pokonują zwykle ok. 300-350 tys. km. Jak znoszą tak intensywną eksploatację? - Najważniejsza kwestia to niezawodność. Potem niezawodność i jeszcze raz niezawodność. Dopiero na czwartym miejscu bierzemy pod uwagę zużycie paliwa - wyjaśnił Piotr Zaremba z TomTom. Po wielu doświadczeniach z pojazdami różnych marek (przez lata TomTom korzystał m.in. z aut Grupy Volkswagena) obecnie w firmowej flocie dominują benzynowe i hybrydowe auta KIA, Hyundai i Toyota. Wśród kierowców przeważają zaś dwie nacje: Polacy i Rumuni.
- Nasi kierowcy muszą być dobrze ogarnięci, by poradzić sobie samemu z większością problemów. Liczy się zatem nie tylko kultura jazdy, lecz także wiedza techniczna. Bywa, że kierowcy gdzieś na drugim końcu Europy sami przeprowadzają rutynowy przegląd z wymianą typowych części eksploatacyjnych (niekiedy zabierają je ze sobą w podróż, by stracić jak najmniej czasu). Zdarzyło się, że trzeba było nawet wymienić skrzynię biegów przy pomocy lokalnego warsztatu - dodaje Zaremba.
Auta z charakterystycznymi masztami z laserowymi skanerami można spotkać na drogach niemal całego świata. Gromadzą mnóstwo danych. To nie tylko informacje o dokładnym przebiegu drogi czy rozmieszczeniu znaków drogowych i różnych elementów infrastruktury. W trakcie przejazdu zbierane są nawet informacje o nachyleniu drogi, rozmieszczeniu pasów ruchu czy wysepek. Przydadzą się m.in. do pracy układów wspomagających kierowców w najnowszych autach. Jeśli zatem w swoim nowym aucie zobaczysz wskazówki zalecanej prędkości czy określonego biegu, to niewykluczone, że dane uzyskano dzięki ciężkiej pracy specjalistów z Łodzi. Będzie zatem komu dziękować albo na kogo narzekać.