Prezenter Top Gear miał wypadek, po którym BBC zawiesiło program

Prezenter Top Gear miał wypadek. Dość poważnie się pokiereszował, w tym ma złamanych kilka żeber. BBC postanowiło zatem zareagować. Najpierw zawiesiło nagrania, a teraz mówi o wypracowywaniu nowych procedur BHP. Tak, BHP w Top Gear.

Więcej ciekawostek ze świata motoryzacji znajdziesz również w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

W celu wskazania genezy tej sprawy, należy się cofnąć w czasie tak naprawdę do 13 grudnia 2022 roku. To wtedy na torze Top Gear na lotnisku Dunsfold Park w Surrey, Andrew Flintoff podczas testowania trzykołowego Morgana Super 3, wypadł z trasy i doznał poważnych obrażeń. Oczywiście prezenter miał założony kaski bezpieczeństwa, mimo wszystko np. złamał kilka żeber. Flintoff na razie nie może wrócić na plan produkcji. BBC postanowiło zatem podjąć zdecydowane działania.

Zobacz wideo Takie wyprzedzanie kosztuje 1500 zł mandatu i 15 punktów karnych

Top Gear na razie nie powróci. To nie pierwszy poważny wypadek na planie

Na początek rzecznik stacji oświadczył, że na razie nie ma mowy o wznowieniu nagrań do 34. serii Top Gear. To jego zdaniem byłoby niewłaściwe. Szefostwo stacji jest tym bardziej zaniepokojone skalą zdarzenia, że to nie pierwszy wypadek na planie programu. Flintoff miał już podobne zdarzenie. Sprawa z roku 2019 również dotyczyła samochodu trójkołowego. Tyle że choć wtedy jechał nieco ponad 200 km/h, wyszedł z kolizji praktycznie bez szwanku. Tyle samo szczęścia nie miał jednak kilka lat wcześniej Richard Hammond.

20 września 2006 roku Hammond kierujący odrzutowo napędzanym bolidem oderwał się od ziemi, wypadł z toru i wielokrotnie koziołkował. Tak dramatyczny przebieg był spowodowany tym, że w chwili wypadku prędkościomierz pojazdu wskazywał 483 km/h. Po tym zdarzeniu Richard przeszedł 6-miesięczne leczenie, po którym ostatecznie wrócił na plan produkcji.

BBC chce wzmocnić BHP w Top Gear. To "wykastruje" program?

Wypadek wyglądał okropnie. Koniec końców Andrew Flintoff dochodzi jednak do siebie. Czemu zatem BBC postanowiło zawiesić na czas bliżej nieokreślony nagrywanie kolejnego sezonu? W tym punkcie musi się pojawić ulubione słowo Jeremy`ego Clarksona, a więc BHP. Brytyjski nadawca postanowił bowiem zbadać sam wypadek, określić jego przyczyny i na podstawie wniosków usprawnić działanie procedur związanych z BHP. To z jednej strony pomysł dobry. Chodzi przecież o zdrowie i życie prezenterów lub osób postronnych. Warto jednak pamiętać o tym, że w przypadku formuły Top Gear niestety nie wszystko da się przewidzieć i ująć w BHP-owskich procedurach.

W skrócie, działanie BBC może się zakończyć na jeden z dwóch sposobów. Albo program zostanie "wykastrowany" i stanie się bezpieczniejszy dla prezenterów, ale straci swój unikalny charakter, albo nowe procedury okażą się całkowicie bezskuteczne. Wypadek to przecież – jak wskazuje definicja SJP PWN – nieszczęśliwe wydarzenie. Wydarzenie, które nie zostało sprowokowane celowo i które nie musiało zdarzyć się podczas szybkiej jazdy po torze. Równie dobrze mogło mieć miejsce w ruchu miejskim.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.