James Bond z Kamiennej Góry. Miał gadżety do walki z policją, ale pościg przegrał

Dwóch mężczyzn z Jeleniej i Kamiennej Góry chyba naoglądało się za dużo filmów. Uciekali przed policją, a pościg chcieli spowolnić specjalnymi gadżetami. Jednak życie to nie film.

Policja o tym spektakularnym pościgu poinformowała w niedzielę 27 marca, ale doszło do niego kilka dni wcześniej. Wszystko zaczęło się dość niewinnie - policjanci zauważyli osobowego seata, w którym jechało dwóch mężczyzn. Żaden nie miał zapiętych pasów, funkcjonariusze zdecydowali się ich zatrzymać. Z początku było spokojnie. Kierujący zatrzymał się, widząc i słysząc sygnały pojazdu uprzywilejowanego, jednak kiedy policjanci podchodzili do pojazdu, gwałtownie ruszył i rozpoczął ucieczkę.

Zobacz wideo Pirat z BMW transmitował swój "rajd" na YouTube. Pędził w terenie zabudowanym 116 km/h!

Pościg. Kolce na drodze i potrącony policjant

Manewry jakie wykonywał mężczyzna na drodze, były skrajnie niebezpieczne, a prędkość znacznie przekraczała tę dopuszczalną. Pomimo tego pasażer uciekającego pojazdu wyrzucał przez okno przedmioty, które okazały się metalowymi kolcami służącymi do przebijania opon

- informuje policja, która od razu rozpoczęła pościg za uciekinierami. Na pewno nie spodziewali się tak niebezpiecznej reakcji. Jak widzimy na zdjęciach, były to całkiem profesjonalne kolce, które mogły poważnie uszkodzić radiowóz. Policjanci podkreślają, że tylko wysokie umiejętności techniczne prowadzenia pojazdów policjanta, uchroniły mundurowych przed wypadkiem.

Policjanci z Lubawki ustawili drogową blokadę w miejscowości Jarkowice. Kierowca seata zastosował jednak jeszcze raz swój manewr. Zatrzymał się przed blokadę, jednak w chwili próby wyciągnięcia go z pojazdu znowu niebezpiecznie ruszył i potrącił policjanta. Funkcjonariusze ruszyli błyskawicznie do dalszego pościgu. Potrąconemu policjantowi nic poważnego się nie stało.

Narkotyki i sprzęt do kradzieży samochodów

Skądinąd spektakularny pościg zakończył się na polnej drodze, kiedy ścigani mężczyźni zdecydowali się porzucić samochód. Tam dopadli ich policjanci. Zatrzymani to 32-letni mieszkaniec Jeleniej Góry (kierowca) i 36-latek z Kamiennej Góry, który odpowiadał za rzucanie w radiowozy kolcami.

Kierującym okazał się 32-latek z Jeleniej Góry, który dodatkowo wprowadzał policjantów w błąd, podając się za brata bliźniaka. Nie zmyliło to jednak mundurowych, a kłamstwo szybko wyszło na jaw. Powodem takiego zachowania było prawdopodobnie to, że mężczyzna miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami

- komentuje policja. Badanie na miejscu wykazało, że w jego ślinie znajdują się narkotyki. Został oczywiście skierowany do dalszego badania w szpitalu. Na razie policja nie podaje, co wykryli lekarze. Postawiono mu zarzuty kierowania pojazdem pomimo cofnięcia uprawnień, niezatrzymania się do kontroli, a także bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.  Z kolei 38-letni mieszkaniec Kamiennej Góry odpowie na dwa ostatnie zarzuty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.