Z przyzwyczajenia kierowcy jadą po drodze ekspresowej 120 km/h, a na krajowej 90 km/h. Warto jednak pamiętać, że zdarzają się wyjątki. Łatwo wpaść w pułapkę. Nie zawsze przecież kierowcy łamią ograniczenia, bo są piratami drogowymi i za punkt honoru stawiają sobie pędzenia na złamanie karku. Czasem to po prostu przyzwyczajenie. Kierowca może się nie zorientować, że jedzie drogą, na której obowiązują trochę inne przepisy niż na reszcie. O tym może decydować liczba pasów ruchu albo kształt znaku. Nieznajomość przepisów jednak nie zwalnia z ich przestrzegania.
Na drodze krajowej możemy jechać 90 km/h, na ekspresowej 120 km/h, a na autostradzie - 140 km/h. To prawda, ale i duże uproszczenie. Od tych zasad znajdziemy kilka wyjątków. Uważać trzeba zwłaszcza na ekspresówkach, ponieważ to tam możemy, nieświadomie i niespecjalnie, złamać obowiązujące przepisy. Jak szybko możemy jechać poza obszarem zabudowanym? Zanim odpowiemy, to przypomnijmy, że za znakiem D-42 jeździmy teraz 50 km/h niezależnie od pory dnia.
Zawsze pamiętajcie o uważnej obserwacji drogi i patrzeniu na znaki. Są odcinki dróg szybkiego ruchu, na których wprowadzono niższe limity prędkości i to one są obowiązujące. Chwila nieuwagi może nas kosztować mandat. A te przecież od początku roku znacznie wzrosły.
Wielu kierowców irytuje się, kiedy na pięknej, pachnącej jeszcze nowością drodze szybkiego ruchu natyka się na znak ograniczenia prędkości. Najczęściej to 80 km/h. Ograniczenie może się ciągnąć przez kilka, kilkanaście lub nawet więcej kilometrów. To nie błąd czy zapominalstwo drogowców. W Polsce po prostu nie czeka się aż droga zostanie ukończona w stu procentach i oddaje się ją kierowcom wcześniej. I to znakomita sytuacja. Zamiast tłoczyć się i korkować na wąskich tymczasowych pasach, to kierowcy mogą jechać nową drogą. Korków wtedy nie ma, a trasa jest znacznie bardziej komfortowa.
Budowa drogi to nie tylko asfalt, po którym jeździmy. Dookoła nowo oddanej trasy mogą się jeszcze toczyć prace wykończeniowe, niewidoczne dla oczu kierowców. Dlatego na danym odcinku musi czasowo obowiązywać niższe ograniczenie prędkości. 120 lub 140 km/h pojawi się, kiedy droga zostanie oficjalnie oddana. Zawsze trzeba mieć na uwadze, że na takim odcinku można się natknąć np. na duże pojazdy drogowców, które będą się przemieszczać wolno. Nagłe hamowanie ze 120-140 km/h może się zakończyć niebezpiecznie, stąd niższy limit.
Od września 2022 r. kierowcy-recydywiści muszą się liczyć z podwójnymi karami. W przypadku prędkości podwajają się stawki za jazdę o ponad 31 km/h za szybko. Dlatego podaliśmy obie kary. Pamiętajcie, żeby nie ignorować znaku 80 km/h na drodze szybkiego ruchu. Został tam ustawiony z konkretnego powodu, a jeśli kierowcy nagminnie jeżdżą na takim odcinku szybko, to policja na pewno będzie kontrolować prędkość. Droga z pozoru może wyglądać na skończoną, w okolicy wciąż toczą się roboty.