Wszystkie ciągniki siodłowe należały do tej samej niemieckiej firmy, która ma swój oddział w Polsce. Auta zaparkowano na otwartym parkingu pod siedzibą przedsiębiorstwa transportowego. Kabiny Dafów doszczętnie spłonęły. Z podanych informacji wynika, że we wnętrzu samochodów nie było ludzi. Wiadomo też, że pojazdy zostały podpalone przez nieznanych sprawców.
Przewoźnik poszukuje świadków podpalenia na własną rękę. Firma umieściła zdjęcia z miejsca zdarzenia i prosi o informację świadków. Na profilu facebookowym przewoźnik zamieszczono apel o pomoc w wyjaśnieniu sprawy:
Dziś wieczorem około godziny 00:00. Trzy nasze ciężarówki zostały celowo podpalone. Pojazdy są całkowicie zniszczone. Na szczęście w ciężarówkach nie było kierowców, więc nie ofiar ani poszkodowanych osób. Jednak zastanawiamy się, jak ktoś może być tak lekkomyślny i nierozważny. W wyniku tego ataku mogli zginąć ludzie. Jeśli ktoś widział coś podejrzanego w Hungen lub okolicach, prosumy o kontakt. Taki czyn nie może pozostać bezkarny. Takie zachowanie trzeba ukarać !
Tym razem skończyło się jedynie na stratach w mieniu, ale nie wiadomo, jak sytuacja mogłaby się rozwinąć, gdyby nie szybka akcja ratownicza okolicznej Straży Pożarnej. Podpalone pojazdy były zaparkowane blisko domów jednorodzinnych. Jak przypomina serwis 40ton.net podobne zdarzenie z sierpnia 2020 roku, do którego doszło w Holandii, miało znacznie tragiczniejsze skutki.
W tamtym przypadku wynajęci przez konkurencję podpalacze podłożyli ogień pod Mercedesa Actrosa należącego do firmy transportowej. Niestety, okazało się, że w środku ciężarówki spał jej kierowca. Mężczyznę co prawda udało się uratować, ale został ciężko poparzeń i na długie miesiące stracił czucie w kończynach. Poszkodowanego czeka wieloletnia rehabilitacja. W tamtym przypadku sprawców udało się złapać. Jeden z nich trafił na 14 lat do więzienia.
Źródło: 40ton.net