Tak, wydawałoby się, spontaniczna wizyta miała charakter symboliczny. Głowa rosyjskiego państwa odwiedziła Krym w dziewiątą rocznicę przeprowadzenia aneksji tego terytorium przez Rosję.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Putin wraz z gubernatorem Sewastopola Michaiłem Rawożajewem odwiedził tutejszą szkołę artystyczną, a później postanowił zwiedzić miasto. Wkrótce odjechał, siadając za kierownicę Toyoty Land Criuser.
Co więcej, już następnego dnia po wizycie w Sewastopolu, Putin odwiedził Mariupol. Tam także zasiadł za kierownicą wspomnianej Toyoty i przemierzał ulice miasta. Nagranie z jego wizyty szybko obiegło sieć. Opublikował je m.in. Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych. "Mężczyźnie, który ma być Putinem, przekazano, jak cudownie mają się sprawy w Mariupolu – jest „bardzo dobra sygnalizacja świetlna" - czytamy w tweecie.
Niektórzy komentatorzy spekulują, że nie był to jednak Władimir Putin, a jego sobowtór. Do tego grona należą dziennikarze białoruskiego serwisu Nexta TV. Jak wskazuje Polsat News, w jednym z materiałów nazwali wizytującego mężczyznę "człowiekiem trochę przypominającym Putina". Zastanawiają się również, czy wizyta nie była przypadkiem testem sobowtóra dla trybunału w Hadze. Przypomnijmy, że w zeszły piątek Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Władimira Putina. Wszystko w związku z przeprowadzanymi przez Rosjan uprowadzeniami ukraińskich dzieci i przesiedlaniem ich do Rosji.
Dodatkowo, na nagraniu dostrzec można, że Putin kuleje. Według niektórych obserwatorów ma to wskazywać, że mamy do czynienia z sobowtórem. Co więcej, już sam fakt, że prowadził samochód ma być na to niezbitym dowodem - w wielu krajach głowy państw mają zakaz zasiadania za kierownicami, a ich przewożeniem zajmują się specjalnie przeszkoleni oficerowie służb. Wiadomo nie od dzisiaj, że Putin obawia się o swoje życie, przez co w aktualnej sytuacji taki gest wydaje się co najmniej nielogiczny.
Sam wybór pojazdu także wzbudza wątpliwości. W końcu od pięciu lat Putin korzysta ze specjalnego Aurusa Senat. Oczywiście, istnieją opancerzone egzemplarze Toyoty Land Cruiser i możliwe, że właśnie takim pojazdem poruszał się Putin, czy też jego sobowtór. Dostarczenie limuzyny w aktualnej sytuacji mogłoby się wiązać ze zbyt dużym ryzykiem. Może to także wskazywać na finansowe kłopoty rosyjskiego rządu. Organizacja wizytacji z wykorzystaniem sobowtóra nie wymaga tak dużej ilości środków ostrożności jak i pieniędzy.
Warto zwrócić uwagę, że Putinowi jako głowie państwa już wcześniej zdarzyło się prowadzić samochody. Zwłaszcza w mniej oficjalnych okolicznościach. Było tak m.in. w grudniu zeszłego roku, gdy wizytował odbudowany Most Krymski. Wtedy też zasiadł za kierownicą Mercedesa klasy S.
Wydaje się, że Putin korzysta z limuzyn rodzimej marki Aurus tylko przy okazji najbardziej uroczystych wydarzeń, takich jak wizyty zagraniczne, czy też święta państwowe. Najczęściej porusza się egzemplarzem modelu Senat, czyli opancerzoną limuzyną, przypominającą designem pojazdy Rolls-Royce'a. Do gamy modelowej niedawno dołączył także SUV Komendant, utrzymany w bardzo podobnej stylistyce. Oba modele napędza hybrydowy układ oparty na 4,4-litowym silniku V8 o mocy ponad 600 KM.
Co ciekawe, Putinowi zdarzyło się zasiąść za kierownicą swojej limuzyny. Doszło do tego cztery lata temu w Soczi przy okazji wizyty prezydenta Egiptu Abd al-Fattah as-Sisi'ego. Wtedy też zaprezentował egipskiemu politykowi możliwości pojazdu na torze Sochi Autodrom. Nie wiadomo jednak, czy ten popis wywarł na nim jakiekolwiek pozytywne wrażenia...
W przeszłości były agent KGB korzystał także z opancerzonych Mercedesów klasy S oraz nieco trącącego myszką Ziła 4112R.
OFERTY AVANTI24.PL: Modne sukienki dresowe dla każdej kobiety. Pokochasz je za ich wygodę i uniwersalność!