Tryb postępowania jest prosty. Podchodzisz do pasów, na sygnalizatorze świeci się światło czerwone, a więc naciskasz żółty przycisk i czekasz aż zapali się sygnał zielony. Oczekiwanie może chwilę zająć. Czasami może nawet dłuższą chwilę. Czy jest jakiś life hack, który może skrócić czas oczekiwania? Podobno jest. I podobno skraca czas oczekiwania na zielone światło prawie do zera.
Aby uruchomić zielone światło na sygnalizatorze dla pieszych natychmiast, trzeba włączyć w nim tryb SOS. W jaki sposób? Procedura jest prosta:
Wzbudzenie trybu SOS (przy pomocy kodu Morse`a) sprawia, że zielone światło na sygnalizatorze dla pieszych powinno włączyć się natychmiastowo. Tylko na ile ten efekt sprawdza się? No i tu pojawia się problem. A opinie internautów są podzielone. Są tacy, którzy sprawdzili technikę w praktyce i sygnalizacja zareagowała, a są tacy, którzy mówią że przyciski dla pieszych w Polsce nie są tak programowane.
My dostrzegamy w tym przypadku jednak inny problem. Bo przyciski na skrzyżowaniach w Polsce w dużej mierze są... odłączone od systemu. Ich naciśnięcie nic nie zmienia. Zielone światło dla pieszych nie włącza się po dotknięciu żółtej płytki, a w zgodzie z aktualnym systemem sygnalizacyjnym. To efekt popandemicznej sklerozy drogowców. W czasie koronawirusa przyciski zostały wyłączone, aby nie transferować wirusów. I drogowcy zapomnieli je ponownie włączyć. To z pewnością wpływa na fakt, że tryb SOS może być w Polsce trudny do uruchomienia.