Nalot na białoruskie i rosyjskie firmy transportowe w Polsce. Służby uderzyły w 60 firm jednocześnie

W czwartkowy poranek, 16 marca do 60 firm transportowych weszli funkcjonariusze Transportu Drogowego, Krajowej Administracji Skarbowej, Straży Granicznej, Państwowej Inspekcji Pracy oraz nadzoru budowlanego. Kontrolerzy będą szukać powiązań z białoruskim i rosyjskim kapitałem.

Ostatni raz tak spektakularne naloty miały miejsce pod koniec lat 90., kiedy wiele firm było powiązanych z pruszkowską mafią. Tym razem nie chodziło jednak o zorganizowane grupy przestępcze, czy wyłudzanie VAT-u, ale o powiązania z rosyjskim i białoruskim kapitałem. Kontrolerzy zapukali w czwartek rano do ponad 60 firm transportowych, zarejestrowanych w Białymstoku, Białej Podlaskiej, Częstochowie, Wrocławiu oraz Poznaniu.

Na podstawie informacji zgromadzonych w dostępnych nam bazach danych, wytypowaliśmy adresy, gdzie w grę może wchodzić m.in. prowadzenie wirtualnej działalności transportowej. Wytypowano firmy, które prawdopodobnie dysponują kapitałem białoruskim lub rosyjskim. Dziś rozpoczęliśmy działania kontrolne – to pierwszy etap tak szeroko zakrojonej akcji. Pracujemy ramię w ramię z innymi służbami, aby zakres kontroli był wieloaspektowy i pozwolił nam zlikwidować nielegalne praktyki w branży, a tym samym chronić krajowy rynek transportowy

– wyjaśniał na konferencji prasowej Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego.

 

Firmy wydmuszki powstały tylko dla polskiej licencji?

Namierzenie wielu z wytypowanych przedsiębiorstw nie stanowiło dla służb większego wyzwania. Czasem pod jednym adresem zarejestrowanych było nawet kilkanaście różnych firm transportowych, założonych przez osoby z Białorusi i Rosji. To dość jasny sygnał, że firmy są tylko wydmuszką założona dla uzyskania krajowych pozwoleń.

Przedsiębiorca, żeby uzyskać zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, musi m.in. posiadać rzeczywistą i stałą siedzibę w jednym z państw Unii Europejskiej. Jest zobowiązany również dysponować proporcjonalną do wielkości floty bazą eksploatacyjną: miejscami postojowymi dla pojazdów, miejscem załadunku, rozładunku lub łączenia ładunków, miejscem konserwacji lub naprawy pojazdów. 

Co istotne łączna liczba miejsc postojowych musi odpowiadać co najmniej jednej trzeciej liczby zgłoszonych pojazdów. W przypadku zgłoszenia nie więcej niż dwóch aut wymagane jest dysponowanie co najmniej jednym miejscem postojowym.

Inspektorzy ITD, poza oględzinami baz eksploatacyjnych, sprawdzili także kompetencje zawodowe pracowników. Równolegle inspektorzy WITD prowadzą pełne kontrole przedsiębiorstw, sprawdzając nie tylko wymagane dokumenty, ale również przestrzeganie przez kierowców norm czasu pracy, uprawnienia kierowców i przewoźników, czy dokumentację dotyczącą taboru samochodowego przedsiębiorstw.

Z kolei Strażnicy Graniczni tym razem skupili się na kontroli warunków pracy, a także legalności pobytu. Funkcjonariusze KAS skupili się na rozliczeniach podatkowych firm, a Powiatowi Inspektorzy Nadzoru Budowlanego koncentrowali się na kwestiach dotyczących obiektów, w szczególności tego, czy powstały w sposób legalny i czy są w sposób zgodny z przepisami wykorzystywane i użytkowane.

GITD, który koordynował wszystkie działania, zapowiada już wizyty w kolejnych przedsiębiorstwach. Równolegle prowadzone są też kontrole drogowe zarówno polskich, jak i zagranicznych ciężarówek. Co ciekawe w ubiegłym roku 47 proc. kontroli drogowych w transporcie ciężkim dotyczyło przewoźników zagranicznych, a 53 proc. wszystkich stwierdzonych wówczas naruszeń dotyczyło przewoźników z zagranicy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.