Kierowca Audi mandatu nie przyjął. Woli tłumaczyć się w sądzie

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych jest jednym z najpoważniejszych wykroczeń. Sytuacja ta tworzy śmiertelne niebezpieczeństwo i dlatego jest surowo karana. Z decyzji o wykonaniu takiego manewru będzie tłumaczyć się w sądzie pewien kierowca SUV-a.

Policjanci z Nysy (woj. opolskie) w poniedziałek 13 marca około godziny 20.35, przyłapali na łamaniu przepisów ruchu drogowego kierującego samochodem marki Audi. Mężczyzna zignorował obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przed dojeżdżaniem do oznakowanego przejścia dla pieszych i w niedozwolonym miejscu podjął wyprzedzanie innego samochodu osobowego.

Tuż za SUV-em jechali policjanci ruchu drogowego. Manewr niecierpliwego kierowcy został sfilmowany przez urządzenie zainstalowane w nieoznakowanym radiowozie. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali i kilkaset metrów dalej zatrzymali pojazd do kontroli drogowej. Audi prowadził 53-latek.

Zobacz wideo

Policjanci na mieszkańca powiatu brzeskiego zamierzali nałożyć mandat w wysokości 1500 złotych i dopisać do konta kierowcy 15 punktów karnych. Mężczyzna jednak mandatu nie przyjął, korzystając z prawa do jego odmowy. W związku z taką decyzją policjanci przeciwko kierującemu sporządzili wniosek o ukaranie do sądu.

Przypominamy, że zachowanie szczególnej ostrożności przy dojeżdżaniu do przejścia dla pieszych obowiązuje wszystkich zmotoryzowanych. Zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejściu i bezpośrednio przed nim oraz omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Nieuwaga lub świadome łamanie prawa może kosztować kogoś utratę zdrowia lub życia. W sytuacji bezpośredniego kontaktu pojazdu z pieszym, konsekwencje takiego zdarzenia bywają niejednokrotnie tragiczne w skutkach.

Więcej wiadomości na temat zdarzeń drogowych znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.