Amerykanie lubują się w badaniach satysfakcji klientów. Prawdziwym specjalistą jest JD Power, który od wielu lat sprawdza opinie konsumentów. Badana jest m.in. jakość nowych i używanych pojazdów, usterkowość czy satysfakcja z użytkowania. Pod lupę badaczy regularnie trafiają także autoryzowane stacje serwisowe i jakość ich usług. Pora zatem na najnowsze badanie, którego wyniki są dość zaskakujące.
Okazuje się, że po raz pierwszy od niemal 30 lat odnotowano spadek wskaźnika satysfakcji. Znamienne, że najwięcej powodów do krytyki zebrał serwis samochodów elektrycznych. Średnia ocen od kierowców aut na prąd jest aż o 42 punkty (w 1000-punktowej skali) niższa od noty wystawionej przez kierujących samochodami spalinowymi. Na tym nie koniec.
Użytkownicy aut elektrycznych mają na co narzekać. Wiedzę i fachowość mechaników i doradców serwisowych ocenili niżej (8 punktów w 10-stopniowej skali) niż w przypadku spalinowych (8,59 pkt). Narzekano także na usterkowość (częste akcje naprawcze), dłuższy czas oczekiwania na naprawę czy kontakt z serwisem.
W badaniu satysfakcji dostało się także markom premium. Z raportu JD Power wynika iż średni czas oczekiwania na naprawę auta premium wynosi 5,6 dnia. W przypadku marek masowych kierowcy czekają zaś wyraźnie krócej (średnia to 4,8 dnia).
Nie zabrakło rankingu marek. W segmencie premium wciąż najwyżej oceniane są serwisy Lexusa i Porsche. Na kolejnych miejscach znalazły się Cadillac i Inifiniti. Ostatnie miejsca okupują zaś Jaguar, Lincoln, Land Rover i Genesis. Kiepskie noty stacji serwisowych koreańskiej marki są dość zaskakujące, gdyż w rankingach satysfkacji użytkowników samochody zbierają bardzo wysokie oceny.
Na rynku marek z tzw. segmentu masowego także przewodzą Japończycy. Zadziwiające, że nie jest to jednak Toyota a Mitsubishi i Mazda. Kiepskie noty za serwis znów wystawiono Koreańczykom (Hyundai) i marce koncernu Stellantis, czyli Chryslerowi.