Kierowca miejskiego autobusu poucza, jak używać kierunkowskazu na rondzie. Czy ma rację?

Moje na wierzchu, czyli odpalamy właśnie odcinek 19 147 serialu drogowego z Polski. Kierowca autobusu choć zafundował kierującemu osobówką reprymendę, tak naprawdę racji nie miał. I to w żadnym punkcie. Zgubił go brak logicznego myślenia. Czego tu można nie rozumieć?

O realnych sytuacjach drogowych piszemy również w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Scenariusz jest prosty. Samochód wjeżdża na małe rondo. Ma zamiar wjechać w trzecią z kolei drogę wyprowadzającą (a więc mówiąc językiem potocznym, skręca na rondzie w lewo). Gdy porusza się wokoło wyspy, na wysokości drugiego wjazdu wymusza na nim pierwszeństwo autobus. I to wtedy zaczyna się lekcja przepisów.

Zobacz wideo 18-latek w Audi przeskoczył przez rondo w Sulechowie

Kierowcy autobusu udało się wyhamować. Poucza on jednak po migowemu kierującego, że powinien włączyć kierunkowskaz podczas objeżdżania wyspy. W ten sposób on poznałby jego zamiary i zamiast hamować w ostatniej chwili, wytraciłby prędkość dużo wcześniej. Reakcja kierowcy autobusu nie jest napastliwa. To całe szczęście. Tylko czy pracownik służb transportu miejskiego ma rację? No właśnie...

Lewy kierunkowskaz na rondzie. Dobry pomysł czy zły?

Przed rondem wyraźnie widać znak C-12. Ten informuje o ruchu okrężnym. W skrócie to nadal skrzyżowanie, tyle że poruszanie się po nim opiera się na ruchu wykonywanym dookoła wyspy pojawiającej się na jezdni. Czy objeżdżanie jej wymaga użycia kierunkowskazu? Bez wątpienia... nie! Nie, bo kierowca pojechać inaczej nie może, a do tego w czasie jazdy po rondzie nie zmienia kierunku jazdy. Kierunek jazdy zmienia dopiero opuszczając skrzyżowanie. To wtedy zatem pojawia się obowiązek sygnalizowania manewru.

Kluczowe pytanie brzmi też: czy na rondzie da się skręcić w lewo? Nie ma takiego manewru! Na rondzie zawsze skręca się w prawo. To na prawo wjeżdża się w drogę wyprowadzającą. Lewy kierunkowskaz na rondzie jest zatem bezużyteczny.

Nawet gdyby kierowca autobusu miał rację, to racji i tak... nie miał! To proste

Oczywiście nie brakuje głosów mówiących o tym, że na tego typu rondzie – a więc małym skrzyżowaniu z niską wyspą – kierunkowskaz w lewo mógłby usprawnić ruch. Gdy kierujący objeżdżający wyspę wrzucił w aucie kierunek, kierowca autobusu dowiedziałby się, że auto skręca w trzeci lub czwarty wjazd. Jak już wspomniałem, wcześniej zacząłby hamować. Skoro kierunkowskazu nie było, prowadzący autobus przyjął że auto porusza się na wprost. W skrócie, zjedzie z ronda w tą drogę, z której wyjeżdża on.

Choć kierunkowskaz w lewo w takim przypadku być może miałby sens, warto jednak pamiętać że czysto teoretyczny i wynikający z najnormalniejszej w świecie uprzejmości. Taki schemat nie jest umocowany w przepisach.

W przepisach umocowana jest natomiast inna rzecz, o której kierowca autobusu w swojej reprymendzie zapomniał. Zamiast obserwować kierunkowskaz lewy w aucie jadącym po rondzie, powinien patrzeć na prawy. Skoro ten nie włączył się, to znaczy że samochód jadący po rondzie wcale nie ma zamiaru jeszcze opuszczać skrzyżowania. To chyba logiczne! A jeżeli nadal będzie się poruszać dookoła wyspy, cały czas ma przed autobusem pierwszeństwo. Kierowca zatrudniony przez komunikację miejską tak czy tak hamować powinien.

To musi być Piaseczno. To tam uczą lewego kierunku na rondzie

Na koniec jeszcze element humorystyczny. Bandyta z kamerką, czyli osoba publikująca nagranie, w swoim komentarzu dodał pytanie. Zgadnijcie jakie to miasto? Ponoć jest ono znane z tego, że już w czasie nauki jazdy kierowcom wpaja się zasadę używania lewego kierunkowskazu na rondzie. Użytkownicy Twittera nie mieli większego problemu z rozszyfrowaniem zagadki. Jedna z komentujących odpowiedziała tak: "Piaseczno i jak robiłam ponad 20 lat temu prawko to mnie wtedy tak uczyli".

Na koniec krótka dygresja. Szkoda tylko, że niektórzy internauci "dyskutują" w sposób mniej kulturalny i używają argumentów pozalogicznych. Bo nawet jeżeli post ten ma budować zasięgi i tworzyć pole do dyskusji, dyskusja nadal jest sztuką. Nie sprowadzajmy jej na bruk.
Więcej o: