Na polskich drogach pojawiły się nowe tablice rejestracyjne. Co jednak tak właściwie oznaczają? Za PY nie trzeba płacić ekstra. To po prostu wynik wyczerpania numerów z serii PO. Co ważne, identyczny los spotkał nie tylko oznaczenia stosowane w Poznaniu. Początek numerów rejestracyjnych zmienił się także w przypadku Krakowa i Wrocławia.
Aby zrozumieć o co chodzi z wyczerpaniem puli numerów rejestracyjnych, trzeba najpierw zrozumieć jak tworzone są numery. Zasad określają przepisy, a te wskazują że kombinacji jest tak naprawdę aż pięć.
W przypadku pozostałych 5 znaków, poza wyróżnikiem województwa i miejscowości, nie można stosować liter B, D, I, O, Z. Są zbyt podobne do cyfr 8, 0, 1, 0, 2.
Tak stworzona pula daje w sumie 1 235 799 kombinacji. I te w Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu właśnie wyczerpały się. Aby nie sparaliżować rejestracji pojazdów, władze tych miast musiały podjąć decyzję o wskazaniu nowe wyróżnika. I tak Poznań dostał PY, Kraków KK, a Wrocław DX. Taka kombinacja powinna wystarczyć spokojnie na najbliższe dwie dekady. Tyle że niedługo pule dostępnych numerów będą się wyczerpywać w kolejnych miastach. To oznacza zmiany w kolejnych rejonach Polski.
Ciekawostka. Czemu pula jeszcze nie wyczerpała się w większej Warszawie? Bo warszawskich tablicach druga litera oznacza dzielnicę. Takie podejście do tablic sprawiło, że w urzędach stolicy jeszcze długo powinno wystarczyć dostępnych kombinacji.
Pięć kombinacji numerów rejestracyjnych jest aktualnych, ale w przypadku wyróżnika zaczynającego się od dwóch liter. W sytuacji, w której początek rejestracji składa się z trzech liter, kombinacji jest już 11. Tyle że nadal nie tworzą one większej puli. Ta tak właściwie jest mniejsza niż przy oznaczeniu dwuliterowym i wynosi tylko 978 399 numerów rejestracyjnych.
Na koniec jeszcze jedno pytanie. Oznaczenia miast są ważne. Co jednak oznacza pierwsza litera? Ta wskazuje na województwo, w którym pojazd jest zarejestrowany. I tak litera: