Yanosik z nową aplikacją. Kierowcy mogą być zaskoczeni

Najpopularniejsza polska aplikacja dla kierowców zmieniła się nie do poznania. Twórcy przekonują, że zmiany były kluczowe, by wygodniej korzystać z Yanosika podczas codziennych podróży. Nie wszyscy jednak są zachwyceni. Sprawdziliśmy czy jest się czego obawiać.

Yanosik już od wielu lat jest najpopularniejszą drogową aplikacją w Polsce. Trudno się dziwić, skoro darmowy ostrzegacz wyróżnia się wysoką skutecznością. Im więcej użytkowników, tym efektywniejsze monitorowanie sytuacji na drogach i odpowiednio wczesne ostrzeganie o różnych niespodziankach (wbrew pozorom nie tylko alerty o kontrolach prędkości i nieoznakowanych radiowozach, ale także o wypadkach).

Popularna aplikacja doczekała się po latach dość poważnej modernizacji. Najnowsza aktualizacja została już udostępniona dla telefonów z Android oraz iOS (Apple). Trudno przeoczyć nowe wzornictwo ekranu startowego, kolejne zakładki, skrót do listy miejsc podróży (tzw. karuzela) czy rozszerzony pulpit zgłoszeń. Na pierwszy rzut oka całość wygląda dość świeżo i nowocześnie.

Zobacz wideo

Małgorzata Dąbrowska z Yanosika przekonuje - "Zmiany w Yanosiku ułatwią kierowcy dostęp do najważniejszych funkcji. Chcemy, aby każdy użytkownik korzystał z wartościowych usług w naszej aplikacji, które ma teraz pod ręką, już po jej uruchomieniu. Yanosik będzie już nie tylko wsparciem w trasie, ale najlepszym przyjacielem kierowcy w każdej sytuacji".

Yanosik z falą krytyki. Zadziwiająco dużą falą

Okazuje się, że nie wszyscy użytkownicy są zadowoleni ze zmiany. W komentarzach zamieszczonych w sklepach Apple i Google narzekano na problemy z połączeniem z pilotem Alert, zbyt skomplikowany interfejs, reklamy głosowe czy brak dobrze znanej klawiatury do zgłaszania zagrożeń. Niektórzy użytkownicy zgłaszali nawet problemy ze współpracą z odbiornikiem GPS i częste restarty programu w telefonach Apple. 

Czy zarzuty są bezzasadne? Łatwo zrozumieć narzekających na nowy interfejs, skoro przez lata przyzwyczaili się do poprzedniej wersji. To tym bardziej zrozumiałe, że nowe menu wydaje się nieco zbyt skomplikowane a eksponowanie części z usługami ubezpieczeń, ogłoszeń czy kuponów rabatowych nieco zaskakuje. Niemniej przyznaję, że dość szybko nauczyłem się obsługi nowego menu programu. Spodobała mi się także płynna praca programu i dość czytelny ekran nawigacji. I na tym koniec pochwał. 

Apple CarPlay i nawigacja Yanosika, Google Maps i NaviExpert

Odnowionego Yanosika sprawdziłem na kilkuletnim iPhone XS, który podłączyłem w samochodzie poprzez Apple CarPlay. Początkowo wszystko działało znakomicie. Program sprawnie obliczył trasę (dla porównania sięgnąłem do Google Maps i NaviExpert, które wyznaczyły taką samą trasę) i rozpoczął prowadzenie do celu. Niestety nie zajechałem zbyt daleko z aplikacją.

W ciągu kilku pierwszych kilometrów Yanosik regularnie wyłączał się i "zapominał" o wyznaczonej trasie. Za każdym razem trzeba było wymuszać wyznaczenie drogi do celu. Zapobiegliwie uruchomiłem ponownie telefon co niestety nie pomogło. Dopiero po upływie kilkunastu minut Yanosik zaczął stabilnie pracować (lepiej późno niż wcale). Wówczas dojeżdżałem już do rogatek miasta i miałem przed sobą długą prostą w stronę Mińska Mazowieckiego, na której nawigacja jest właściwie zbędna, ale ostrzegacz potrzebny. 

Naturalnie doświadczenia z pierwszej przejażdżki to jeszcze za mało, by już wystawiać negatywne noty. Nie ulega jednak wątpliwości, że programistów czeka jeszcze sporo pracy, by poprawić stabilność aplikacji, jak i średnią ocen w sklepach Apple i Google. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.