Co się stanie, jeśli zatankuję złe paliwo?

Pomyłka może zdarzyć się każdemu. Nawet kierowcom z wieloletnim stażem. Kluczowa jest jednak reakcja. Bo tylko podejmując szybkie działanie, właściciel auta nie dowie się w pełni co się stanie, jeśli zatankuje złe paliwo.

Więcej porad związanych z eksploatacją samochodów znajdziesz również w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Pomyłka na stacji paliw. To brzmi jak epokowa wpadka? No właśnie nie. Takie błędy zdarzają się nawet najlepszym. I nie chodzi tylko o braki wiedzy. Czasami zalanie benzyny do diesla wynika z chwili nieuwagi, zamyślenia lub po prostu przyzwyczajenia. Bo kierowca na co dzień jeździ benzyniakiem, a na chwilę pożyczył służbowego diesla.

Zobacz wideo 30 punktów karnych i 4 tys. złotych mandatu dla pirata drogowego, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o 80 km/h

Czemu łatwiej jest zatankować benzynę do diesla niż odwrotnie?

Oczywiście, pewnie myślicie że możliwość wystąpienia takiej pomyłki jest minimalizowana. To prawda. Pistolety z benzyną są znakowane na zielono, a z dieslem na czarno. Do tego dochodzą jeszcze oznaczenia na dystrybutorach i przy wlewach. Jak już jednak pisaliśmy powyżej, w chwili zamyślenia żaden z tych mechanizmów bezpieczeństwa nie zadziała. Żaden, może poza jednym. Bo zdecydowanie trudniej jest zatankować diesel do benzyniaka niż odwrotnie. Przyczyna jest oczywista.

Wlewy paliwa i pistolety z benzyną mają mniejszą średnicę od tych dedykowanych olejowi napędowemu. W skrócie, pistoletu z dieslem nie da się włożyć do wlewu auta zasilanego bezołowiową. Łatwiej jest zatem zatankować benzynę do diesla. Tu ryzyko pomyłki jest szczególnie duże.

Co się stanie, jeśli zatankuję złe paliwo?

No dobrze, ale przejdźmy teraz do meritum. Co się stanie, jeśli zatankuję złe paliwo? Objawy takiego stanu rzeczy pojawią się już przy próbie rozruchu silnika. Jeżeli auto podjechało na stację na głębokiej rezerwie i kierowca zalał cały bak złym paliwem, odpalenie jednostki napędowej może nie być możliwe. I gdy nawet się uda, autu będzie wyraźnie brakować mocy, może zacząć szarpać, mocno dymić z rury wydechowej oraz informować kierowcę o problemie za pomocą kontrolek i komunikatów w komputerze pokładowym.

W razie zatankowania złego paliwa najlepiej silnika nie odpalać wcale! Jeżeli kierowca już odpalił jednostkę napędową i dopiero wtedy zorientował się o pomyłce, musi jak najszybciej przerwać jazdę.

Zatankowałem złe paliwo. Tu przyda się spora dawka rozsądku

Szybka reakcja jest kluczowa. Benzyna wlana do diesla może oznaczać szereg kosztownych usterek. Pomijając konieczność zlania całego paliwa, czyszczenia układu paliwowego i wymiany filtra paliwa, konieczna może być też naprawa aparatury wtryskowej, a w tym wtryskiwaczy czy pompy wysokiego ciśnienia. Dlatego samochód najlepiej odstawić na lawecie do mechanika (na lawecie, a nie kołach!). Ten powinien ocenić sytuację i ewentualne straty. Lepiej nie działać na własną rękę. Bo oszczędności czasami powodują w tym przypadku powstanie groźnych scenariuszy.

W im starszym dieslu wystąpi pomyłka, tym lepiej. Niektórzy pamiętają jeszcze np. wolnossącego diesla w Mercedesie Beczce. Ten był w stanie pojechać na wszystkim. Zarówno na oleju napędowym, jak i benzynie. W przypadku starszego motoru wysokoprężnego domieszka benzyny, wynosząca około 15-20 proc., nie przyniesie żadnych negatywnych rezultatów. To jednak nie działa w nowoczesnych układach opartych o system common rail. Te są wyjątkowo delikatne na jakość paliwa.

Chciała odessać paliwo z baku odkurzaczem. To zły pomysł...

Jak już wspominaliśmy, oszczędności nie kończą się dobrze. Przykład? 55-letnia Niemka, tankując swojego Passata, zorientowała się, że napełnia bak złym paliwem. Przerwała tankowanie i z pomocą pracownika stacji przepchnęła auto w stronę odkurzacza, którym postanowiła odessać benzynę z baku. Gorące urządzenie spowodowało zapłon oparów i natychmiastowe rozprzestrzenienie się pożaru na samochód. Auto doszczętnie spłonęło. Straty wyceniono na 30 tys. euro.

Więcej o: