Równość. To wszechobecne pojęcie w Europie w XXI wieku. Wyrównywanie różnic. Jeszcze ważniejsze. Trąbienie na stacji trzy razy odnosi się właśnie do tych kwestii. Bo to coś na kształt podjazdu dla wózka inwalidzkiego w urzędzie. Trąbienie ma sprawić, że osoba niepełnosprawna dużo łatwiej zatankuje pojazd.
Na pomysł pewnej akcji wpadła jedna z sieci stacji paliwowych. Hasło głosi: "Aby wezwać obsługę, zatrąb trzy razy". Sygnał oznacza potrzebę pomocy. I wiedzą o tym pracownicy stacji. Dlatego mają obowiązek zjawić się przy aucie zaparkowanym przy dystrybutorze. Pracownik stacji na prośbę niepełnosprawnego tankuje paliwo, a później być może nawet pozwala na płatność bez konieczności opuszczania pojazdu. To rozwiązanie proste i znacznie ułatwiające życie osobom poruszającym się na wózku.
Ułatwienie? To mało powiedziane! Osoba poruszająca się na wózku może dobrych kilka minut wysiadać i dobrych kilka minut wsiadać do auta. Nie mówiąc już o problemie z przeciągnięciem pistoletu do wlewu czy koniecznością jechania na wózku do budynku stacji.
Koncepcja wydaje się słuszna i naprawdę trafiona. Niestety nie zawsze sprawdza się w praktyce. Przekonał się o tym Łukasz Wala – obecnie TikToker, a niegdyś reprezentant Polski w judo, który po wypadku samochodowym w roku 2018 ma sparaliżowane nogi. Łukasz zrobił dokładnie to, co miał zrobić. Zaparkował koło dystrybutora, trzykrotnie zatrąbił i czekał, ale... nic się nie stało. Żaden z pracowników nie pojawił się.
Przykra sprawa? Jeszcze bardziej przykre było to, co stało się później. Łukasz Wala wysiadł z auta, zajął miejsce na wózku inwalidzkim i pojechał do budynku stacji. Chciał ustalić z czego wynika brak reakcji. Pracownica punktu w rozmowie z byłym zawodnikiem judo stwierdziła, że nie usłyszała dźwięku klaksonu. Tyle że te słowa mijają się z prawdą. Filmik zarejestrowany przez Łukasz i opublikowany na TikToku ewidentnie pokazuje, że pracownica stacji słyszała klakson i zareagowała rozglądając się. Nie podjęła jednak żadnej reakcji.
Rozumiemy że pracownicy stacji benzynowych spotykają się z różnymi przypadkami i ludźmi. Jednak nawet widok młodego mężczyzny za kierownicą auta w takiej sytuacji nie powinien sprawiać, że ignorują odgórnie ustaloną akcję sieci. Szczególnie że dotyczy ona kwestii naprawdę ważnej. Odnosi się bowiem do elementarnej empatii. Szkoda że tym razem tak wyszło. Miejmy nadzieję, że w pozostałych przypadkach hasło "Aby wezwać obsługę, zatrąb trzy razy" działa nieco sprawniej.