• Link został skopiowany

Jechał wózkiem inwalidzkim po drodze ekspresowej S6. Zanim wydacie wyrok, poznajcie powód

W czwartek na trasie S6 w kierunku do Gdyni pojawił się nietypowy pojazd, który raczej nie powinien się tam nigdy znaleźć. Mowa o elektrycznym wózku inwalidzkim. Jak się okazało mężczyzna nim jadący, już się odnalazł i wyjaśnił, jak się tam znalazł.
Niepełnosprawny na wózku na trasie S6 - Trasa Kaszubska
GDDKiA/Twitter

Trasa Kaszubska to nowo oddany odcinek S6. Droga mocno ułatwiła życie mieszkańcom Kaszub i Trójmiasta. Dzięki temu fragmentowi udało się rozładować ruch na wiecznie zakorkowanym odcinku z Gdyni do miasta Chwaszczyno.

W czwartek trasa jednak zasłynęła z zupełnie innego powodu niż piękne widoki. W lokalnych mediach i w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia osoby niepełnosprawnej na wózku elektrycznym, która jechała prawym pasem trasy Kaszubskiej, czyli fragmentem drogi ekspresowej.

To nie był brak wyobraźni, ale zaniedbania zarządcy?

W pierwszej chwili można by rzucać oskarżeniami o braku wyobraźni i głupotę. Tak też zrobiły niektóre media, opisując to niecodzienne zjawisko. Niektórzy przypominali przy tej okazji sytuację z ubiegłego roku, kiedy poboczem po trasie S17 podróżował mężczyzna na podobnym elektrycznym wózku. Jak się wtedy okazało, 59-latek był kompletnie pijany.

Jednak w opisanej przez nas sytuacji z trasy S6 w okolicach Gdyni, wydaje się, że powody wjechania na trasę szybkiego ruchu były nieco bardziej racjonalne. Oczywiście trzeba też jasno powiedzieć, że osoba niepełnosprawna wybrała opcję dość ryzykowną i z pewnością jedną z najgorszych.

Zobacz wideo

Jak się okazało, bohaterem tej historii jest mężczyzna, który odezwał się do lokalnego serwisu Trójmiasto.pl, gdzie m.in. opublikowano zdjęcia jego wyczynów na S6. Na wspomnianej stronie pojawiło się też jego wytłumaczenie, dlaczego znalazł się na trasie ekspresowej.

"Skontaktował się z nami mężczyzna, który jest widoczny na zdjęciu. Jak tłumaczy, jechał tą drogą do centrum Gdyni. Jak mówi, nie mógł skorzystać z chodników, które nie były odśnieżone. Jego celem nie było spowodowanie zagrożenia dla ruchu" – możemy przeczytać na Trójmiasto.pl.

Więcej o: