Audi RS7 poruszające się autostradą A1 raczej nie zwróciłoby na siebie uwagi, gdyby nie jechało za szybko. Dlatego funkcjonariusze policji z grupy Speed postanowili zatrzymać kierowcę do rutynowej kontroli.
24-letni kierowca z Estonii zatrzymał się, a policjanci rozpoczęli sprawdzanie samochodu. Okazało się, że pojazd figuruje w bazie skradzionych samochodów w Estonii.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Po chwili kierowca wraz z pasażerem zorientowali się, że czekają ich poważne kłopoty. Dlatego podjęli decyzję o ucieczce. Funkcjonariusze z grupy Speed rozpoczęli pościg Kią Stinger GT. Koreański model z silnikiem V6 rozwija 366 KM maksymalnej mocy. Dzięki temu policjanci mieli szanse, żeby dotrzymać tempa uciekającym Estończykom w znacznie mocniejszym samochodzie.
Kierowca Audi nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie się. Pościg zakończył się dopiero w centrum Orzesza, gdy kierujący RS7 uderzył w inny pojazd – Porsche Panamerę.
Po zderzeniu mężczyźni wybiegli z rozbitego samochodu i zaczęli uciekać, ale po krótkim pościgu zostali zatrzymani. Obaj trafili do aresztu. Kierowca Porsche trafił do szpitala, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W toku prowadzonych przez Wydział Kryminalny Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie czynności ustalono, że kierujący osobówką posługiwał się cudzymi dokumentami. 24-latek usłyszał zarzut paserstwa, niezatrzymania się do policyjnej kontroli drogowej, nieudzielenia pomocy poszkodowanemu w wypadku, posługiwania się dokumentem innej osoby oraz podrabiania podpisu. Jego 19-letni kompan odpowie za przestępstwo paserstwa oraz nieudzielenie pomocy poszkodowanemu w wypadku 50-letniemu mężczyźnie
- poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Mikołowie. Aresztowanym grozi kara do 5 lat więzienia.