Na youtube'owym kanale "STOP CHAM" opublikowano nagranie zarejestrowane 20 stycznia na autostradzie A4 w kierunku Katowic. Widzimy na nim jak kierowca BMW X7 po wyprzedzeniu ciężarowego zestawu zjeżdża na prawy pas i zaczyna hamować. Po kilku sekundach dochodzi do kolizji obu pojazdów.
W opisie nagrania możemy przeczytać komentarz dołączony przez samego kierowcę TIR-a. Jak tłumaczy - "Po zakończonym manewrze wyprzedzenia ciężarówki zjechałem na prawy pas autostrady, ze mną zrównał się Pan jadący BMW X7 i zaczął trąbić i pokazywać środkowy palec".
Jak dodaje szofer - "Popukałem palcem w głowę [...], a on zajechał mi drogę i zahamował, uderzyłem w niego, zjechaliśmy wszyscy na pobocze, ze mną zjechał kierowca, którego wyprzedzałem i jeszcze jeden Pan z osobówki zostawili kontakt do siebie, aby zostać za świadków po mojej stronie, gdyż wszystko widzieli i pojechali po przybyciu policji (1 Pan policjant) stwierdził, że wniosek do sądu aż tu nagle przyjechało 2 innych kolejnym radiowozem i od razu do mnie z pretensjami, że to moja wina, że nie zachowałem odległości, że ITD będą wzywać i będę miał gorzej przesrane niż już mam i że 3 tysiące mandatu a jak jeszcze będę bez sensu gadał, to mi prawko zabierze tu i teraz [...]".
Kierowca nieco się wystraszył na słowa funkcjonariusza (jego Scania "ma już swoje lata", a ITD potrafi ukarać nawet za najmniejsze odstępstwo od normy), a że nie miał jak udowodnić, że wina leży po stronie kierowcy BMW, zdecydował się przyjąć mandat opiewający na 2000 zł i 10 punktów karnych. Mężczyzna dopiero w poniedziałek otrzymał od jednego ze świadków opisywane nagranie i prosi o pomoc w rozwiązaniu problemu.
Analizując nagranie, trudno obciążać winą tylko jednego z kierowców. Prowadzący SUV-a wyprzedził zestaw, po czym zaczął bezzasadnie hamować, co często traktowane jest przez policję jako wykroczenie z art. 86 K.W., czyli spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym:
Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny
Problem w tym, że kierowca TIR-a nie zareagował szczególnie na tę sytuację. Oczywiście zaczął hamować, ale finalnie nie zdecydował się zwiększyć dystansu. Warto także zaznaczyć, że prowadzący BMW po zmianie pasa i zahamowaniu prawdopodobnie przez parę sekund jechał z tą samą prędkością lub odpuścił pedał gazu (tylne lampy nie wskazują, by ten hamował). Szofer miał więc wystarczająco dużo czasu, by odpowiednio zareagować. Potencjalny argument o martwym polu i możliwości niezauważenia BMW, w przypadku olbrzymiej X7 można wcisnąć między bajki.
Oczywiście, gdyby kierowca bawarskiego pojazdu nie zachowywał się jak "szeryf" można byłoby uniknąć kolizji. W tym przypadku można się jednak doszukiwać obustronnej winy.
Kierowca ciężarowego zestawu przyjął mandat, co niestety utrudnia możliwość odwołania się od decyzji policji. Zwłaszcza że prawdopodobnie otrzymał go w związku z popełnieniem konkretnego wykroczenia, a w takim przypadku odwołanie jest niemożliwe. Jest to tylko dopuszczalne wtedy, gdy mandat nie jest związany z wykroczeniem, a od dnia wystawienia mandatu nie upłynęło 7 dni.