Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Jak się okazuje problemy z cenami paliw to nie specjalność naszego kraju. Włosi również mają z tym problem i nie chcą płacić więcej niż muszą. Nie spodobało się to jednak właścicielom stacji.
Chodzi o to, że miały być wprowadzone przepisy, gdzie zarządcy stacji paliwowych obok swoich cen mieli pokazywać średnią cenę w kraju, a stacje na autostradach, które są najdroższe miały mieć górne limity cen. Wszystko po to, aby kierowcy wiedzieli czy dany właściciel stacji nie przesadza ze swoją marżą. Oczywiście nie spodobało się to tym ostatnim.
Z tego powodu, od wczorajszego wieczoru, przez 48h stacje paliwowe są nieczynne. Ponownie zostaną otwarte o 19:00 w czwartek, a na autostradach o 22:00. Wyłączone zostały również stacje samoobsługowe.
Podobnie jak w Polsce ceny paliw wystrzeliły po agresji Rosji na Ukrainę. I podobnie jak u nas zostały one sztucznie „zaniżone" przez rząd. Jednak z dniem 1 stycznia, wróciła akcyza, a ceny poszybowały i nie chciały się zatrzymać.
Po licznych skargach kierowców, sprawą zajęły się specjalne do tego przeznaczone urzędy, które chciały wprowadzić powyższe regulacje. Branża paliwowa we Włoszech jednak miała inne zdanie stąd strajk.
A wystarczyło zmienić ceny hurtowe za paliwo i nie byłoby problemu.