To nieprawda, że uwziąłem się na celebrytów. Po prostu uważam, że z racji popularności ciąży na nich większa odpowiedzialność niż na zwykłych ludziach. A to dlatego, że dają swoim fanom przykład, jak postępować w życiu. Czy będzie to dobry, czy zły przykład, zależy tylko od nich. Więcej wiadomości na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Paulina Smaszcz jest dziennikarką, prezenterką, specjalistką od public relations, doktorką nauk społecznych Uniwersytetu Humanistyczno-Społecznego SWPS. Jest inteligentna, wykształcona i z pewnością ma rozwinięte tzw. miękkie kompetencje, które są niezbędne do skutecznego wykonywania wymienionych zawodów.
Jednak tym razem pani Paulinie zabrakło wyczucia i to dwukrotnie. Najpierw nagrała wiadomość dla swoich fanów prowadząc auto i jednocześnie trzymając w ręku telefon z kamerą. Potem wysłała do psychiatry osobę, która zdecydowała się ją skrytykować. Zabrakło chwili refleksji.
Pani Paulina z pewnością wie wiele rzeczy, ale najwidoczniej nie zdaje sobie sprawy, że taka czynność jest nie tylko niedozwolona, ale też wyjątkowo ryzykowna. Trudno pominąć fakt, że "kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku" zgodnie z art. 45 ust. 2 pkt 1. ustawy "Prawo o Ruchu Drogowym".
W Polsce takie wykroczenie często jest bagatelizowane i w praktyce to niemal martwy przepis. Takie podejście zaowocowało niedawnym zaostrzeniem kar za używanie telefonu komórkowego w czasie jazdy. Od 17 września 2022 r. jest karane mandatem 500 zł oraz aż 12 punktami karnymi.
Nie przejmując się tym, Paulina Smaszcz podtrzymuje społeczne przyzwolenie na jego łamanie. Niektórzy mogą też odebrać to zachowanie jak stawianie się ponad prawem przez znaną osobę, bo sugeruje, że przepis jej nie dotyczy w przeciwieństwie do "maluczkich". Zwykłych ludzi drażnią takie rzeczy, ale pani Paulina widocznie tego nie wiedziała.
Autorka filmu szybko się o tym dowiedziała z komentarzy widzów, jednak nie wyciągnęła prawidłowego wniosku. Na jeden wysłany w wiadomości prywatnej odpowiedziała w sposób złośliwy, sugerując wizytę u psychiatry. To kolejna niezręczność w sferze mediów społecznościowych, którą popełniła. Brak autorefleksji, odrobiny pokory i trywializowanie problemów psychicznych nie są zachowaniami, z których można być dumnym.
Za to każdy może popełnić błąd. Ludzką rzeczą jest za niego przeprosić. Wymaga to pewnej odwagi cywilnej, ale na pewno nie jest powodem do wstydu, wręcz przeciwnie. Dlaczego Paulina Smaszcz tego nie zrobiła? Pewnie uważa, że nagrywanie wideo w czasie jazdy używając telefonu komórkowego trzymanego w ręku to nic złego.
Tak samo, jak większość Polek i Polaków, pani Paulina widocznie sądzi, że jest świetnym kierowcą, a wypadki zdarzają się innym. Nawet jeśli przydarzy się jej, to nowoczesny samochód, którym jeździ, zapewni jej bezpieczeństwo.
Być może tak będzie, ale przede wszystkim warto pamiętać, że wypadki się nie zdarzają, tylko w przeważającej większości to my je powodujemy. Poza tym przed jazdą kierowca powinien odpowiednio wyregulować zagłówek, żeby w czasie kolizji nie uszkodzić odcinka szyjnego kręgosłupa. W samochodzie pani Pauliny jest za nisko, bo przy uderzeniu w przeszkodę, człowiek unosi się w fotelu.
Po trzecie, dobrze jest myśleć nie tylko o swoim zdrowiu i życiu, ale i o innych uczestnikach ruchu. Pozornie niewinna rozmowa przez telefon bardzo rozprasza uwagę, o czym kiedyś przekonałem się podczas eksperymentu. Dodatkowo trzymanie telefonu w ręku upośledza zdolności manualne za kierownicą, jakiekolwiek by nie były. Z próbą filmowania własnych przemyśleń w czasie jazdy jest jeszcze gorzej.
Mimo to wiele osób nie widzi w nich niczego złego. A przecież dobrego kierowcę poznaje się przede wszystkim po odpowiedzialnym zachowaniu i przewidywaniu sytuacji na drodze, dzięki czemu unika się niepotrzebnego ryzyka. Umiejętności techniczne również są ważne, ale zdecydowanie drugorzędne.
Większość z nas zapomina, że prowadzenie samochodu to nie tylko rozrywka, ale i spora odpowiedzialność. Kierowca decyduje o trajektorii dwutonowego rozpędzonego przedmiotu ze stali, który wraz z prędkością nabiera ogromną energię kinetyczną. Ze szkoły wiemy, że energia to iloczyn masy i prędkości, a energia kinetyczna rośnie wprost proporcjonalnie do kwadratu prędkości (E=(m*v^2)/2). Jan Kobuszewski słusznie prawił: "praw fizyki pan nie zmienisz". Nie zawsze uratują nas przed nimi zaawansowane elektroniczne systemy w nowoczesnych autach.
Zepsuję zabawę i napiszę, że na polskich drogach każdego roku giną tysiące ludzi. Większość przez nieuwagę i niefrasobliwość kierowców. Jesteśmy pod tym względem jednym z najgorszych krajów w Europie. 2022 r. przyniósł znaczącą poprawę. Po raz pierwszy zginęło mniej niż 2 tys. osób. Nie zepsujmy tego głupimi filmami w mediach społecznościowych.
Wiele osób uważa, że nie ma w nich nic złego, tymczasem wystarczy chwila nieuwagi, żeby popełnić za kierownicą błąd, który skończy się nieprzyjemnie, a czasem tragicznie. Trzeba próbować unikać takich sytuacji za wszelką cenę, zamiast je prowokować. Tak samo, jak warto unikać wywierania niekorzystnego wpływu na rzesze swoich fanów.
Paulina Smaszcz tylko na Instagramie ma ich 83,5 tys. To oznacza potężny wpływ. Dlatego wszystkim, ale szczególnie celebrytom polecam przestrzeganie przepisów. Nie tylko dlatego, że z racji swojej pozycji są na cenzurowanym, tylko tak będzie bezpieczniej. Idealnym zachowaniem byłoby aktywne promowanie bezpiecznych zachowań za kierownicą oraz udział w szkoleniach doskonalenia techniki jazdy samochodem, w celu podniesienia własnych umiejętności.
Dopiero wtedy większość z nas zdaje sobie sprawę, jak mało wiemy, umiemy i jak cienka linia odgradza panowanie nad autem od wypadku. Pani Paulino, proszę się na mnie nie gniewać. Naprawdę nie miałem nic złego na myśli. Nie chodzi o czepianie się bogu ducha winnych ludzi tylko dlatego, że są popularni, ale o zasady.