Ford będzie zwalniać pracowników w Europie. Wszystko przez elektryki

Ford planuje zwolnić ponad 1000 pracowników zatrudnionych w centrali oraz fabryce w niemieckiej Kolonii. Przyczyną tej decyzji jest zmiana strategii produkcyjnej marki.

Jak podaje Automotive News Europe, powołując się na informacje uzyskane przez redakcje  Automobilwoche oraz agencję Reuters, Ford planuje redukcję etatów w swojej centrali oraz fabryce w Kolonii (Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia). Zwolnienia dotkną pracowników wszystkich działów montażu, produkcji silników i przekładni, a także działów rozwoju, administracji i sprzedaży.

Nowa strategia firmy

Decyzja o tym wynika ze zmiany polityki produkcyjnej. Ford wycofuje się z już nieopłacalnych małych i kompaktowych modeli, w tym m.in. Fiesty, która montowana jest właśnie w fabryce w Kolonii (koniec produkcji zaplanowany jest na czerwiec tego roku). Ich miejsce zajmą elektryczne samochody, które mają zapewnić rentowność europejskiej gałęzi marki.

Oczywiście, przystosowanie fabryk do produkcji elektryków będzie się wiązało z olbrzymimi inwestycjami. Jak przekazało Automotive News Europe, w przypadku zakładu w Kolonii Ford przeznaczy na ten cel 2 miliardy dolarów. Docelowo będą tam montowane dwa elektryczne modele oparte na platformie MEB Volkswagena. Dodatkowo podobny los czeka także fabrykę w Saarlouis (Niemcy, kraj związkowy Saara). W 2025 roku z jej taśmy zjedzie ostatni Focus, jednak na ten moment nie wiadomo, jaki model przejmie po nim miejsce.

Według planów amerykańskiego producenta do 2030 roku jego portfolio samochodów osobowych będzie w pełni elektryczne. Jednocześnie marka stawia przed sobą dość ambitny cel - do tego czasu dwie trzecie sprzedaży samochodów dostawczych mają stanowić elektryki oraz hybrydy plug-in.

Zobacz wideo

Szef rady zakładowej fabryki w Kolonii zwołał na dzisiaj (21.01) spotkanie wszystkich 14 000 pracowników fabryki. Ford jednak odmówił komentarza w kwestii redukcji etatów. „Nie komentujemy obecnych spekulacji na temat możliwej restrukturyzacji Forda w Europie" – przekazał rzecznik. Marka jednak nie ukrywa, że przejście na samochody elektryczne wymaga „znaczących zmian" w sposobie produkcji.

Więcej o: