Kolejne ciekawostki ze świata motoryzacji znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Słyszałeś kiedyś o systemie eSCOR? Jeżeli nie, to wcale nie znaczy że nie śledzisz nowinek w motoryzacji. Bo rozwiązanie to tak naprawdę dopiero będzie wchodzić do użytkowania. Projekt systemu komputerowego jest właśnie realizowany. Powinien być gotowy pod koniec marca tego roku. UFG i ubezpieczyciele czekają na ten moment z wytęsknieniem. Bo algorytm mocno ułatwi im pracę.
System eSCOR, czyli Elektroniczny System Centralnej Oceny Ryzyka, ma działać dwutorowo. Po pierwsze pozwoli na wyliczenie i ocenę ryzyka ubezpieczeniowego wskazanej w zapytaniu osoby. To może być przydatne podczas obliczania składki OC, ale i AC. Po drugie pokaże jak jej historia ubezpieczeń komunikacyjnych sytuuje ją na tle innych kierowców z danej grupy wiekowo-geograficznej. Skala oceny będzie wynosić o 1 do 5. Właśnie dlatego przedstawiciele UFG już dziś mówią o kierowcach na piątkę.
Elektroniczny System Centralnej Oceny Ryzyka nie brzmi tanio i tani nie będzie. Wartość samego dofinansowania ze środków europejskich w przypadku tego projektu sięgnęła kwoty 23 569 571,39 zł.
Analiza i wystawienie "oceny" kierowcy zostaną oparte na zaawansowanej metodzie statystycznej analizy danych, w tym statystyki aktuarialnej. A samo stworzenie wystandaryzowanej oceny punktowej prawdopodobieństwa spowodowania szkody jest de facto analogicznie do rozwiązań świetnie znanych w sektorze bankowym, czyli przypomina tzw. scoring kredytowy. Komu przydadzą się takie raporty? Usługa jest kierowana do firm ubezpieczeniowych, ale też kierowców czy przedsiębiorców.
Prace nad systemem eSCOR według pierwotnych założeń powinny zakończyć się dokładnie 31 marca 2023 roku. Po tej dacie dostęp do systemu w teorii będzie możliwy za sprawą strony Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. I to też w tej witrynie będzie można wygenerować raport dotyczący kierowcy. Oczywiście po wcześniejszym założeniu indywidualnego konta. Na razie właściwie tyle wiadomo. Konkretna instrukcja pobrania raportu z pewnością zostanie udostępniona po uruchomieniu usługi.
Spersonalizowany raport ma zwiększyć świadomość kierowców na temat charakterystycznych dla nich czynników ryzyka i pomóc im podjąć działania służące poprawie bezpieczeństwa. Dla ubezpieczycieli stanie się ważnym faktorem decydującym o zniżce lub zwyżce przy polisie. I choć założenia i idea projektu brzmią świetnie, w jego przypadku warto zadać sobie pewne pytanie. Po co to wszystko? No właśnie...
Ubezpieczyciele już dziś mają dostęp do historii szkodowości kierowcy. A więc i bez systemu opartego na pięciopunktowej skali oceny, są w stanie uwzględnić te informacje podczas wyliczania składki ubezpieczenia OC. No dobrze, ale tym razem własne dane będą mogli podejrzeć również kierowcy. Otrzymają także możliwość skontrolowania poprawności informacji zapisanych w bazie UFG. Tylko ilu z nas to zrobi?