Kierowcy złudnie wierzą w trafność wskazań aplikacji. Policja bezwzględnie ich karze

Kierowcy, którzy od czasu do czasu lubią wypić co nieco, przeceniają trafność wskazań internetowych "alkomatów". Tym samym w przypadku policyjnej kontroli narażają się na poważne konsekwencje. Dlaczego korzystanie z kalkulatorów promili jest kiepskim pomysłem?

Popularne kalkulatory promili w formie aplikacji czy też internetowych witryn, są prostymi licznikami, które na podstawie kilku kryteriów, takich jak płeć, wiek, wzrost, waga ciała i ilość spożytych trunków, obliczają przybliżoną wartość stężenia alkoholu w organizmie. Dodatkowo niektóre z nich wskazują także przybliżony czas, jaki potrzebny jest do osiągnięcia wyniku 0,2 promila, czyli stężenia opisanego w przepisach jako dopuszczalne dla kierowcy, jak również czas do pełnego wytrzeźwienia.

Niestety wielokrotnie wskazania takich apek są mocno przesadzone. W przypadku policyjnej kontroli może dojść do sytuacji, w której to wyjdzie na jaw, że nasz stan jest znacznie gorszy, niż mogłyby na to wskazywać wyniki z internetowych liczników.

Wszystko bowiem zależy od indywidualnych kwestii związanych z szeroko pojętym metabolizmem, a także zdrowiem. "Przeciętny" organizm na przetrawienie 20 ml/16 g czystego alkoholu (porcja 50 g wódki czy też 500 ml piwa) potrzebuje ok. dwóch godzin. Nie oznacza to jednak, że będzie to trafne w każdym przypadku — na stężenie alkoholu oprócz wymienionych wcześniej kryteriów (wiek, waga itd), wpływa także rodzaj tr, tempo, w jakim jest on spożywany, przyjmowane przez nas leki, a także kwestia posiłków czy podejmowanego wysiłku fizycznego. Trudno więc przewidzieć, kiedy tak naprawdę będziemy mogli usiąść za kierownicę.

W przypadku, w którym po suto zakrapianej imprezie i kilku godzinach snu mamy wątpliwości, czy będziemy mogli poprowadzić samochód, lepiej zrezygnować z takiego pomysłu. Najlepszym wyjściem będzie pozostawienie samochodu i powrót do domu taksówką czy też komunikacją miejską. Można także zgłosić się na komisariat policji, gdzie zostaniemy poddani badaniu pełnoprawnym alkomatem. Najrozsądniej jednak nie sięgać po kieliszek. Alkohol sieje spustoszenie w organizmie i jest przez niego traktowany jak trucizna.

Zobacz wideo

Internetowe licznik lepiej traktować jako ciekawostkę, a ich wskazania nie brać na serio. W końcu ich działanie opiera się na prostym algorytmie, który często nie jest w stanie podać realnego wyniku. Lepszym wyjściem jest odłożenie paruset złotych na alkomat z prawdziwego zdarzenia. Ryzyko otrzymania wysokiego mandatu, utrata uprawnień, a co gorsza szansa na wystawienie innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo, to znacznie większy koszt.

Przypomnijmy, że alkohol spowalnia reakcję kierowcy, pogarsza jego zdolności poznawcze oraz koordynację ruchową. Nigdy nie należy zasiadać za kierownicę po spożyciu alkoholu. Jazda pod jego wpływem (powyżej 0,5 promila) jest traktowana jako przestępstwo, za które grozi kara wieloletniego pozbawienia wolności oraz wysokie, kilkudziesięciotysięczne grzywny.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.