Po wojnie Voisin zamknął zakłady lotnicze. Czuł niesmak, bo jego samoloty niosły śmierć i zniszczenie

Na początku XX w. we Francji musiano chyba dodawać coś do wody, bo wielu konstruktorów lotniczych parało się także projektowaniem i budową samochodów. Gabriel Voisin w pewnym momencie całkowicie porzucił przemysł lotniczy.

Dzieciństwo Gabriela Voisina trudno opisać jako szczęśliwe. Ojciec-fabrykant porzucił żonę i dwóch synów, układając sobie nowe życie, więc w efekcie Gabriela i Charlesa wychowywał dziadek. Robił to w iście militarnym stylu, narzucając chłopcom rygory niczym w szkole kadetów.

Miał jednakże pewien pozytywny wpływ na ich wychowanie. Nauczyli się samodzielnie budować przedmioty użytkowe, w tym nawet karabin. Po śmierci dziadka Gabriela wysłano do akademii sztuk pięknych, gdzie pogłębił swoją wrażliwość w zakresie projektowania produktów przemysłowych. Więcej o historii motoryzacji przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Po ukończeniu szkoły wprawdzie zatrudnił się w pracowni architektonicznej, ale zafascynowało go latanie aparatami cięższymi od powietrza. Od pierwszych eksperymentów z szybowcami przeszedł szybko do współpracy z Louisem Bleriote. Po jej zakończeniu postanowił wraz z bratem założyć pierwszą na świecie fabrykę, wytwarzającą samoloty metodami przemysłowymi.

Firma o nazwie "Appareils d'Aviation Les Freres Voisin" stanęła w szranki z licznymi przedsiębiorstwami z całej Europy, które współzawodniczyły w walce o pokazanie w pełni kontrolowanego lotu samolotu z silnikiem spalinowym. W deklaracje braci Wright bowiem zbytnio nie wierzono.

Ucząc się z doświadczeń wszystkich pionierów, w tym Alberto Santos-Dumonta, bracia Voisin zbudowali dwa egzemplarze własnego samolotu, w układzie znanym jako "kaczka", z usterzeniem umieszczonym przed pilotem. Jeden płatowiec powstał dla Leona Delagrange, drugi zaś dla Henry'ego Farmana. Obydwaj nabywcy skwapliwie skorzystali z samolotów, próbując zdobyć nagrody w pierwszych konkursach lotniczych.

Bracia VoisinBracia Voisin fot. Bibliotheque Nationale de France

Wojna przyniosła Voisinowi krociowe zyski, ale nie przyniosła mu szczęścia.

Farman jako pierwszy w Europie, korzystając właśnie z samolotu braci Voisin, dokonał przelotu na trasie zamkniętej o długości jednego kilometra. Samoloty Voisin powszechnie uznano za pierwsze dobrze latające statki powietrzne z silnikami spalinowymi. Farman potem ulepszył konstrukcję samolotu i pokłócił się z Voisinem, z czasem konstruując własne samoloty, ale fabryka aeroplanów w Boulogne-Billancourt, należąca do braci, rozwijała się bardzo dynamicznie. Już w 1910 roku Voisin eksperymentował z zamontowaniem karabinu maszynowego w jednym ze swoich samolotów.

Gabriel bardzo przeżył śmierć brata w wypadku samochodowym w 1912 roku, jednak nie porzucił aeronautyki. Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej wojny światowej fabryka zaczęła wytwarzać samoloty na zamówienie francuskich sił zbrojnych. Gdy wojna wybuchła, sam Voisin natychmiast zgłosił się na ochotnika do służby w lotnictwie.

Masowo produkowany dwumiejscowy Voisin III był wykorzystywany podczas całej wojny. W przeciwieństwie do samolotów o konstrukcji drewnianej miał lekki szkielet stalowy i możliwe było przechowywanie go bez hangaru. Powstało około tysiąca sztuk tego udanego samolotu.

Kolejne modele, Voisin VIII (pierwszy na świecie samolot zaprojektowany od początku jako bombowiec) oraz Voisin X powstały także w liczbie około tysiąca egzemplarzy każdy. Wojna przyniosła więc Voisinowi krociowe zyski, ale nie przyniosła mu szczęścia.

Samolot Voisin VIISamolot Voisin VII fot. Bibliotheque Nationale de France

Po wojnie Voisin podjął decyzję o zamknięciu zakładów lotniczych i zaczął robić auta

Jak sam twierdził, czuł niesmak po tym, jak jego samoloty przez kilka lat zmagań frontowych niosły śmierć i zniszczenie. Czy to był prawdziwy powód decyzji? Nie wiadomo, niektórzy twierdzą, że po prostu nie miał zamówień. Z wielu powodów wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Faktem jest jednakże, iż porzuciwszy wytwarzanie aeroplanów, z właściwą sobie pedanterią wziął się za projektowanie luksusowych samochodów. Miały być absolutnie wyjątkowe. I były.

Pierwszy model samochodu marki Voisin nazywał się M1 i pokazano go publicznie w 1919 roku. Wyróżniało go zastosowanie czterolitrowego silnika z rozrządem systemu Knighta (czyli z zaworami tulejowymi). Silniki te uważano za szczególnie cichobieżne i długowieczne, odporne na stosowanie paliwa o niskiej liczbie oktanowej i bardziej wydajne pod względem wymiany gazów w cylindrach.

Wymagały jednak niezwykłej precyzji podczas produkcyjnej obróbki mechanizmów, a nawet przechowywania zaworów tulejowych w specjalnych pudełkach przed montażem, by nie ulegały deformacjom (tzw. owalizacji). Voisinowi wady zaworów suwakowych nie przeszkadzały, dążył bowiem do technicznego ideału, a ten typ rozrządu znalazł wielu zwolenników wśród konstruktorów lotniczych. Uważa się, że koncepcję podwozia z silnikiem powyższego rodzaju przynieśli Voisinowi byli inżynierowie Panharda.

Samochód przemianowano na C1 w 1920 na cześć przedwcześnie zmarłego brata właściciela firmy. Voisin zaprojektował silniki ulubionego typu z różnymi pojemnościami skokowymi, tak, aby pasowały do wszystkich modeli, od najmniejszych do największych. Jednocześnie wśród wytwórców aut luksusowych aktywnych w latach dwudziestych i trzydziestych minionego stulecia wyróżniała go rzadko spotykana cecha, nie ufał bowiem zupełnie firmom karoseryjnym.

Voisin nie wierzył w jakość znanych firm karoseryjnych

Voisin uważał, że nadwozia powstają w tych firmach w sposób tandetny i niechlujny, absolutnie nie osiągając lotniczych norm jakości, które on sam stosował. Dlatego też większość aut firmy Avions Voisin otrzymała własne nadwozia producenta, na których rozwiązania techniczne i wygląd miał decydujący wpływ sam przemysłowiec.

Czy były to szybkie samochody? W początkowym okresie istnienia firmy Voisin budował także auta przeznaczone konkretnie do wyścigów (w tym aerodynamiczny model Laboratoire), ale seryjne auta osiągały prędkości dalekie od rekordowych, za to cieszyły się ogromnym zaufaniem wiernych klientów, którzy nie bali się nimi podróżować na długich trasach.

Le Corbusier i Voisin C7Le Corbusier i Voisin C7 fot. Wikimedia Commons

Dla przykładu: model C23, którego powstało ok. 330 egzemplarzy, miał 3-litrowy 6-cylindrowy silnik o mocy 80 KM, zdolny do rozpędzenia auta do prędkości 120 km/h. Od osiągów dużo ważniejsza była jednak doskonałość i homogeniczność całej konstrukcji. Auta Voisin miały hamulce przy czterech kołach, nowoczesne trzypunktowe zawieszenie jednostki napędowej w komorze silnika, zoptymalizowaną pod względem wytrzymałości i masy konstrukcję nadwozia, którego zewnętrzne poszycie zazwyczaj tworzono z płaskich arkuszy aluminium.

Najdroższe modele miewały nawet odsuwany dach z okrągłymi "lotniczymi" oknami, sterowany przez system pneumatyczny z dwiema pompami podciśnieniowymi. Rozważano zastosowanie lotniczych silników gwiazdowych, chłodzonych powietrzem. Bliskim i długoletnim przyjacielem pana Voisin był sam Le Corbusier, którego ulubionym samochodem na zawsze pozostał jego wierny Voisin C7.

W połowie wieku Voisin zaprojektował  minisamochodzik Biscooter

Największa zasługa pana Voisin wobec nas wszystkich jest zupełnie inna, bo jego innowacyjne samochody z błotnikami podpartymi lotniczymi zastrzałami były nieco zbyt perfekcyjne jak na swoją epokę. Otóż Gabrielowi Voisin zawdzięczamy zatrudnienie w 1916 roku obiecującego konstruktora lotniczego, który nazywał się Andre Lefebvre.

Młody inżynier po zaprzestaniu prac nad samolotami pracował między innymi nad wyścigowym wozem Laboratoire, przygotowywanym do Grand Prix Francji w roku 1923. Gdy Voisin zaczął mieć problemy finansowe w 1931 roku, związane ze światowym kryzysem, Lefebvre przeszedł do Renault, by następnie przenieść się do Citroena. Bez niego nie powstałyby tak istotne auta, jak Traction Avant, 2CV, DS i dostawczy HY.

W latach poprzedzających drugą wojnę światową rynek samochodów luksusowych skurczył się i Voisin stracił kontrolę nad własnym przedsiębiorstwem na rzecz firmy Gnome et Rhone, znanego i potężnego producenta silników lotniczych. Pracował dla tejże firmy także po wojnie także po jej nacjonalizacji i wcieleniu do koncernu SNECMA. Tuż po zakończeniu wojny Voisin prawidłowo rozpoznał trendy rynkowe tudzież zapotrzebowanie w wyniszczonej Europie na tanie i bardzo proste mikrosamochody.

Zaprojektował w 1950 roku ascetyczny minisamochodzik o nazwie Biscooter, zaopatrzony w 2-cylindrowy motocyklowy silnik dwusuwowy Gnome et Rhone oraz leciutkie nadwozie. Niestety jego ówczesny pracodawca wyśmiał pomysł produkcji taniego toczydełka i próbował bez powodzenia stworzyć coś konkurencyjnego.

Rajd Polski 1930 r., hrabia Maurycy PotockiRajd Polski 1930 r., hrabia Maurycy Potocki fotl. NAC

Voisinem C6 jeździł hrabia Maurycy Potocki

Wściekły Voisin sprzedał prawa do produkcji samochodziku hiszpańskiej państwowej firmie Autonacional SA. W sumie wyprodukowano w Barcelonie około 10 tysięcy sztuk pojazdu pod lokalną nazwą Biscuter. Przetrwało ich do dziś niewiele. Większość z czasem po prostu oddano na złom. Sam Voisin odszedł na emeryturę w roku 1960 i zmarł w wieku 93 lat trzynaście lat później. W chwili jego śmierci powszechna wiedza o jego samochodowych dokonaniach była zerowa.

Jak zwykle szukałem polskiego śladu w historii marki Voisin i, choć nie wiem, ile takich wozów jeździło po drogach II Rzeczypospolitej, to wiem na pewno, że hrabia Maurycy Potocki, dziedzic Jabłonny, Nieporętu i Białobrzegów, wytrawny myśliwy i kierowca wyczynowy, właśnie samochodem Voisin wystartował w 1930 roku w Rajdzie Polski (3. miejsce w klasie).

Oprócz Austro Daimlera ADR i Bugatti T.35 w swojej sportowej stajni miał on bowiem wóz Voisin C6, podobno zwany przezeń "ciężarówką" z racji okazałych rozmiarów. Notabene w tym samym rajdzie w 1930 roku wystartował jeszcze jeden zawodnik, niejaki Leopold Gerhard, podobnym samochodem Voisin.

Do naszych czasów przetrwało niewiele egzemplarzy samochodów francuskiego pioniera awiacji. W ostatniej dekadzie zyskały wreszcie takie uznanie kolekcjonerów, na jakie niewątpliwie zasługują, a ceny najciekawszych modeli zbliżyły się do 2 milionów dolarów.

Voisin C25Voisin C25 fot. Aerodyne Gooding & Co

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.