Gmina w finansowych tarapatach przez McLarena. Wystarczyło wjechać w dziurę

Okazuje się, że horrendalnie wysokie koszty napraw supersamochodów mogą być zmartwieniem nie tylko dla ich właścicieli. Powody do nich mogą mieć także gminy, które oszczędzają na ubezpieczeniach, a także... na utrzymywaniu dobrego stanu dróg.

Jak poinformował ubezpieczyciel Warta, pewna niewielka gmina wiejska napytała sobie biedy z powodu oszczędzania na ubezpieczeniu OC. Nie mając wcześniej żadnych problemów ani złych doświadczeń, a przy okazji nie dysponując szczególnie dużymi środkami, jej władze zdecydowały się na polisę o stosunkowo niskiej wysokości.

Jak czytamy w oficjalnym komunikacie Warty - "Gmina miał dobrą historię szkodową. Nawet tzw. szkody frekwencyjne, tak charakterystyczne dla jednostek samorządu terytorialnego, nie występowały w tym przypadku. Z tych względów suma gwarancyjna wydawała się ubezpieczonemu wystarczająca – tym bardziej że w chwili zawierania umowy ważny był koszt ubezpieczenia, co niestety nie jest odosobnionym przypadkiem". Niska cena ubezpieczenia przełożyła się na niższą sumę gwarancyjną, która dzięki właścicielowi McLarena 570GT, została wykorzystana w ciągu jednego dnia. 

Zobacz wideo

Mężczyzna wracał właśnie swoim supersportowym pojazdem z Targów Poznańskich. Jadąc z prędkością ok 30-40 km/h nagle poczuł uderzenie i wstrząs. Po przejechaniu ok. 50 metrów wyświetlił się błąd ciśnienia w oponach. Po zatrzymaniu się kierowca odkrył, że z przedniej i tylnej prawej opony zeszło powietrze, a osłona pod zderzakiem została urwana. Jak czytamy w komunikacie ubezpieczyciela - "Uszkodzeniu uległo też podwozie samochodu. Przyczyną szkody okazał się ubytek w asfalcie – dość głęboka dziura w gminnej drodze".

Uszkodzonego McLarena przewieziono na lawecie do serwisu, a jego właścicielowi przekazano samochód zastępczy równie egzotycznej marki, Lamborghini. Jak się łatwo było domyślić, wysokość szkody finalnie okazała się znaczna — odszkodowanie łącznie wyniosło 450 tys. zł. Złożyły się na nie tylko koszty naprawy auta w serwisie McLarena, ale także rekompensata z tytułu braku możliwości korzystania z własnego pojazdu/najmu pojazdu. Sam pojazd zastępczy wygenerował  koszt rzędu ponad 200 tys. zł! Wszystko to doprowadziło, ku zdziwieniu samej gminy, do wykorzystania całej sumy gwarancyjnej ubezpieczenia. Na szczęście, nie doszło do wypadku. Nikt także nie doznał żadnych obrażeń — to uchroniło gminę od roszczeń cywilnoprawnych i dodatkowych kosztów.

Jak przekazuje Warta - "Po tym zdarzeniu gmina z pewnością inaczej podejdzie do wysokości sumy gwarancyjnej OC oraz limitów odpowiedzialności, na które zechce być ubezpieczona w przyszłości". 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.