W tragicznym wypadku drogowym, do którego doszło w czwartek 5 stycznia przed północą na ul. Jana Pawła II w Lublinie, zginęło troje nastolatków, a czwarty w ciężkim stanie trafił do szpitala. Audi A4 kierował 18-latek, który prawo jazy miał od połowy grudnia. Dziennik "Fakt" ustalił, że młody człowiek auto pożyczył od dziadka.
Na miejscu zginęła 16-latka, 17-latek oraz 18-letni kierowca. Przeżył 16-latek, którego ze zniszczonego samochodu wyciągnęli świadkowie. Pracujący przy zdarzeniu strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu hydraulicznego do rozcinania metalu, aby wydobyć z wraku zakleszczone ciała ofiar.
Policjanci przekazali mediom informacje, że kierowca stracił panowania nad pojazdem, zjechał z drogi i po uderzeniu w barierki rozdzielające pasy jezdni, wpadł na latarnię, a następnie na słup trakcji trolejbusowej. Kiedy doszło do zdarzenia, w Lublinie padał deszcz. Ciała ofiar zostały przekazane do badań sekcyjnych. Szczegółowe przyczyny tej tragedii ma wyjaśnić śledztwo.
"Jak zginąć, to w dzień przed Trzech Króli, k***a!"
W sprawie na jaw wychodzą nowe fakty. Okazuje się, że chwilę przed wypadkiem pasażerowie nagrali brawurowy przejazd ulicą Jana Pawła II. W internecie krąży film, który rzuca nowe światło na okoliczności tragedii. Młodzi ludzie igrali z losem i żartowali ze śmierci. Na trwającym 4 sekundy nagraniu, które jedna z osób jadąca Audi zamieściła w serwisie społecznościowym, widać prędkościomierz wskazujący aż 140 km/h. Słychać też komentarz jednego z uczestników wypadku - "Jak zginąć, to w dzień przed Trzech Króli, k***a!".
Więcej wiadomości na temat zdarzeń drogowych znajdziesz na Gazeta.pl