Problem dotyczy Tesli Model 3 i Model Y. W tych samochodach klamki są chowane w drzwiach, ale brakuje w nich elektrycznego silniczka, który je wysuwa. Takie rozwiązanie jest instalowane w droższym Modelu X i Modelu S.
Więcej ciekawych newsów motoryzacyjnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kiedy temperatura spada poniżej zera, wystarczy odrobina wilgoci, żeby klamki zamarzły i zablokowały się. Tym samym brak wystającego elementu sprawia, że otwarcie samochodu jest niemożliwe. Zdesperowani właściciele eksperymentowali z różnymi metodami – od pukania pięścią po używanie suszarki, żeby roztopić lód.
Na rynku pojawiło się proste urządzenie, które rozwiąże ten problem. To samoprzylepna klamka dostępna na jednym z amerykańskich sklepów internetowych. Kawałek plastiku w kształcie klamki można nakleić na chowany element karoserii. Producent zaleca, żeby po montażu wstrzymać się przez kilka dni z myciem samochodu. Wszystko po to, żeby klej z taśmy dobrze się związał.
Akcesoryjne klamki należy traktować raczej jako rozwiązanie tymczasowe. Nie należy się spodziewać, żeby przetrwały dłużej niż jedną zimę. Uchwyty samoprzylepne są dostępne w różnych kolorach. Kosztują do 30 do 50 dolarów. W sprzedawanych zestawach znajdują się po cztery klamki.
Tesla zdecydowała się na użycie ukrytych klamek nie tylko z powodów estetycznych. Pozwalają one uzyskać lepszy współczynnik aerodynamiczny, ponieważ wystające elementy nie zaburzają przepływu powietrza. Użytkownicy Tesli nie powinni się martwić, że akcesoryjne klamki pogorszą zasięg w ich samochodach. Mroźne warunki mają znacznie większy wpływ na wydajność akumulatora niż cztery odstające klamki.