O-Bahn. Autobus na torach. Wymysł Niemców, działający w Australii [WIDEO]

Autobus na torach? Taki pomysł wymyślili tylko Niemcy, ale sprawdza się to w różnych zakątkach świata.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Kierowcy samochodów osobowych nie przepadają za kierowcami autobusów. W drugą stronę też to działa. Motorniczy tramwajów również nie są zachwyceni poruszaniem się w miejskich ulicach. A gdyby tak połączyć autobus z tramwajem? Taki pomysł mieli kiedyś Niemcy.

Zobacz wideo Autobus pełen pasażerów jechał bez jednej opony. Kierowca był zdziwiony powodem policyjnej kontroli

Połączenie autobusu i tramwaju i wszystkim przed oczami staje trolejbus. Jednak Niemcy pod koniec lat 70. mieli zupełnie inny pomysł, chcieli wrzucić autobusy na tory.

No dobrze, może niekoniecznie na tory, ale specjalne trasy przeznaczone tylko dla autobusów do tego skonstruowanych. Tak powstał O-Bahn lub O-Bus w wersji anglojęzycznej.

Pomysł jest dosyć prosty, w specjalnie przygotowanych nieckach betonowych z wysokimi krawężnikami poruszać mogłyby się autobusy z dodatkową parą kół, które pilnowałyby toru jazdy, które po przejechaniu takiego odcinka mogłyby poruszać się po zwykłych drogach. Czyż to nie proste i genialne zarazem?

 

Pierwszy pokazowy fragment zbudowano w Rastatt w Badenii-Wirtembergii. Tor miał 400 m. Później był Hamburg, podczas Międzynarodowej Wystawy Transportowej. Oficjalna premiera dla podróżujących miała miejsce w 1980 r. w Essen, gdzie tor jazdy miał długość 1,3 km i kursowało po nim 24 autobusy.

Co ciekawe w założeniach twórców po torach poruszać mogły się zarówno autobusy spalinowe, jak elektryczne. Prędkość autobusów mogła nawet sięgać 100 km/h, ale z powodu wypadku ograniczono ją do 80 km/h. Teoretycznie można było puścić kierownicę autobusu, a on jechałby sam. W końcu był w betonowej niecce, która utrzymywała go na torze.

Trudno mówić przy tym pomyśle o wadach. Betonowe bloki tworzyło się z prefabrykatów, modyfikacje autobusów były mocno ograniczone. Nawet badania przeprowadzone na tym transporcie wykazały, że jest on cichszy od zwykłego. Do tego zajmował jedynie tyle miejsca co szerokość autobusu. Jakby tego było mało, ponieważ nie stał w korkach, to również mniej palił paliwa. Trudno powiedzieć, dlaczego nadal jeździmy zwykłymi autobusami.

Lecz jak zostało wcześniej wspomniane, pomysł O-Bahnów przyjął się również w innych miejscach na świecie. Jednym z nich jest Australia, a dokładniej Adelajda. Pierwsza tego typu linia powstała tam w 1986 r. i funkcjonuje po dziś dzień. Tamtejszy tor ma około 12 km i trzy węzły przesiadkowe.

Inne miejsca, gdzie można spotkać autobusy torowe to Japonia oraz Wielka Brytania.

Osoby, które korzystają z tego środka transportu chwalą go sobie. Głównie za sprawą faktu, że nadal mają styczność z zwykłym autobusem, który może jeździć po zwykłych drogach, ale zwykłe samochody nie mogą wjechać na tory, gdyż wprowadzono tam szereg zabezpieczeń.

Może stare pomysły nie są takie złe?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.