Policyjna flota radiowozów składa się głównie z Toyot (modele Corolla i Auris) i Kii (Sportage, Cee'd). Natknąć można się również na mniej oczywiste pojazdy, takie jak Ford Transit Connect, Mitsubishi Pajero czy Seat Ateca. Nie wolno zapominać o siejących postrach wśród kierowców łamiących ograniczenia prędkości, nieoznakowanych BMW serii 3, Cuprach Leonach czy Stingerach Kii. Okazuje się jednak, że większość zmotoryzowanych potrafi już rozpoznać auta "tajniaków". Funkcjonariusze muszą więc sięgać po coraz bardziej nieoczywiste pojazdy.
Funkcjonariusze z Gdańska postanowili przystosować do służby niczym niewyróżniającego się czarnego Mercedesa klasy E (seria W211 produkowana od 2002 do 2009 roku). Jak można wnioskować po oznaczeniach na tylnej klapie (280 CDI) i wyglądzie pojazdu, mamy tutaj do czynienia z wersją już po liftingu wyposażoną w trzylitrowego diesla V6 o mocy 190 KM. Przed "liftem" pod oznaczeniem kryła się "rzędowa szóstka" o pojemności 3,2 litra i mocy 177 KM.
Najwidoczniej pojazd świetnie sprawdza się w nowej roli. Jak można wyczytać z komunikatów gdańskiej komendy, czarne W211 brało ostatnio udział w dwóch dość poważnych akcjach.
Pierwszą z nich było zatrzymanie 21-letniego kierowcy Volkswagena Golfa. W zeszły wtorek (13.12) tuż przed godz. 7:00 na skrzyżowaniu al. Armii Krajowej i Havla mężczyzna nie zastosował się do znaku nakazującego jazdę na wprost oraz przekroczył linię ciągłą. Młody kierowca został przyłapany na gorącym uczynku przez funkcjonariuszy, jednak, zamiast zastosować się do ich poleceń i zatrzymać, postanowił uciec. Po krótkim pościgu nieposłuszny kierowca został złapany. Okazało się, że był pod wpływem amfetaminy i nie miał prawa jazdy, Co więcej, jego współpasażerowie byli poszukiwani listami gończymi. Aktualnie grozi mu wyrok kilkuletniego pozbawienia wolności.
Kolejna akcja była związana z pewną 70-latką jadącą w zeszły piątek (9.12) pod prąd na ekspresówce S6. Kobieta tłumaczyła, że zmierzała do pobliskiego centrum handlowego i wybrała najkrótszą trasę. Za skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie gdańszczanka została ukarana mandatem w wysokości 2 tys. zł. i 15 punktami karnymi. Decyzją policjantów została także skierowana na badania lekarskie, które stwierdzą, czy może ona nadal zasiadać za kierownicą.
Możemy się spodziewać, że do służby wejdzie wkrótce więcej podobnych pojazdów. Nie rzucając się w oczy, stwarzają funkcjonariuszom idealne warunki do wyłapywania piratów drogowych, a przy okazji są zdecydowanie tańsze, niż nowiutkie pojazdy z salonów.