Funkcjonariusz KAS potrącił łosia. Zwierzę przeleciało nad radiowozem [WIDEO]

Do zdarzenia doszło niedaleko przejścia granicznego w Bobrownikach (woj. podlaskie). Radiowóz podlaskiej służby celno-skarbowej (KAS), jadąc pod prąd na sygnałach świetlnych, omijał stojące w korku ciężarówki. W trakcie manewru potrącił przechodzącego przez jezdnię łosia. Zwierzę przeleciało nad pojazdem, cudem unikając śmierci. Nagranie ze zdarzenia zarejestrował jeden z szoferów.

Do zdarzenia doszło w zeszły poniedziałek (12.12) około godz. 8.20 niedaleko przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach. Ciężarówki stojące na drodze krajowej nr 65 zajmując cały prawy pas ruchu, utworzyły długi korek. Jak podaje portal Kurier Poranny (poranny.pl) niedaleko zjazdu do miejscowości Łużany, obok czekających na przejazd pojazdów, pojawił się łoś.

Niestety, parzystokopytny przybysz wkrótce został potrącony przez omijający korek radiowóz służby celno-skarbowej. Zwierzę przeleciało nad autem, upadając na ziemię. Udało mu się jednak wstać i oddalić się w stronę lasu. Nie wiadomo jednak, czy nie odniosło większych obrażeń.

Nagranie z pechowego zajścia umieścił na Facebooku jeden z użytkowników:

Portal Kurier Poranny poinformował, że funkcjonariusze pełnili wtedy służbę w strefie buforowej utworzonej na drodze do Bobrownik. Jak przekazał redakcji Radosław Hancewicz, rzecznik prasowy podlaskiej KAS - "Na szczęście nikomu nic się nie stało. Uszkodzony został radiowóz. Z relacji świadków wiemy, że zwierzę przeżyło i oddaliło się do lasu. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja, która nie stwierdziła naruszenia przepisów ruchu drogowego przez funkcjonariuszy".

Do sprawy odniósł się także Sylwester Kowalczyk, leśniczy z Nadleśnictwa Waliły, który był tego dnia na miejscu zdarzenia - "Funkcjonariusze mieli dużo szczęścia, że łoś nie wpadł do wnętrza samochodu. Łoś odszedł o własnych siłach, ale z pewnością jest ranny. Jeśli padnie, na pewno go odnajdę". Kowalczyk dodaje, że do potrąceń dzikich zwierząt w pobliżu lasu dochodzi regularnie. Często takie zdarzenia są zgłaszane przez kierowców, którzy później ubiegają się o odszkodowania.

W miejscach oznaczonych znakami ostrzegawczymi A-18b "zwierzęta dzikie" (tak jak w przypadku drogi prowadzącej do przejścia granicznego w Bobrownikach) należy zachować szczególną ostrożność, jak również zwolnić. Funkcjonariusz najpewniej z czystej rutyny zlekceważył zagrożenie, co jednak skończyło się bardzo nieszczęśliwie. Jechał także jedynie z włączonymi sygnałami świetlnymi. Gdyby użył dodatkowo syreny, zwierzę mogłoby inaczej zareagować, przez co nie doszłoby do kolizji. Miejmy nadzieję, że potrącony łoś ma się dobrze, a funkcjonariusze wyciągnęli stosowną nauczkę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.