Zimowe patenty naszych ojców i dziadków na mrozy. Hity czy kity?

Mądrość i doświadczenie. Z niego warto czerpać, powiadają. Tyle że nie zawsze mają rację. Bo czasami doświadczenie nie oznacza mądrości, a kurczowe trzymanie się sprawdzonych schematów. To dotyczy często zimowych patentów na mrozy naszych ojców i dziadków.

Kierowcy starszej daty mają cały katalog sprawdzonych, motoryzacyjnych patentów. Wspominamy o tym często w materiałach publikowanych w serwisie Gazeta.pl. Dziś przyjrzę się zimowym trikom moto-racjonalizatorów i sprawdzę na ile są skuteczne w rzeczywistości. Oto hity i kity wśród patentów naszych ojców i dziadków na mrozy

Zobacz wideo Śnieg na samochodzie. Mandat może wynieść 3 tys. zł

Temperatury spadają. Grill trzeba zatem zasłonić kartonem

Jeszcze dekadę czy dwie temu widok pojazdów z grillem zasłoniętym kartonem nikogo w Polsce nie dziwił. Dziś jest rzadkością. Powód? O ile wtedy rzeczywiście rozwiązanie mogło nieco przyspieszać nagrzewanie się silnika w pojeździe, o tyle dziś dodatek jest całkowicie zbyteczny. Momentami mógłby się nawet okazać groźny! Współczesne układy chłodzenia w pojazdach nie są sterowane mechanicznym termostatem. Dziś ich pracę kontroluje elektronika. Ta dużo lepiej od kartonowej zasłony wie, jak szybko nagrzać silnik o poranku.

Montowanie zasłony na grillu we współczesnym samochodzie może być wręcz groźne. Minimalizuje bowiem efektywność pracy układu chłodzenia. Skutek? Albo sterownik przymusi obwód chłodzący do bardziej intensywnej pracy, albo silnik przegrzeje się.

Weź do auta prześcieradło. Ochroni szybę przed mrozem

Dziś kierowcy chronią przednią szybę przed mrozem i powstawaniem szronu za pomocą specjalnych, srebrnych mat. W latach 90. XX wieku takich rarytasów jednak nie było. Kierujący musieli zdać się na własną inwencję, a ta zazwyczaj zaprowadzała ich do szafy z pościelą. Prześcieradło jest wystarczająco duże, żeby przykryć całą szybę przednią nawet SUV-a z wyższych segmentów. Jednocześnie świetnie chroni przed działaniem mrozu. Pod nim nie powstaje szron. Tym samym nie trzeba skrobać szyby przed porannym rozruchem.

Ciekawostka? No to mam dwie. Widziałem kiedyś, jak znajomy po nocnym postoju auta przy silnym mrozie, zdjął prześcieradło z przedniej szyby... złamał je na pół jak deskę i wrzucił do bagażnika auta. Poza tym letnią wersją prześcieradła na szybę jest koc na szybę. Koc latem przydaje się chociażby wtedy, gdy w prognozie pogody zapowiadają silne burze połączone z opadami gradu. Chroni szybę przed wybiciem.

Depresator, jaki depresator? Ja dolewam benzynę do oleju napędowego

Olej napędowy w czasie silnych mrozów zamarza. Tyle że nie staje się twardy jak sopel, a wtrąca się z niego parafina, która zatyka układ paliwowy. Jak temu przeciwdziałać? Można zatankować paliwo zimowe, dodać do letniego depresatora, albo po prostu zaparkować auto w garażu. To jednak sposoby współczesnych kierowców. Dziadek miałby inną radę. Powiedziałby że warto dodać do diesla odrobiny benzyny.

20 czy 30 lat temu, gdy na polskich drogach dominowały starego typu ropniaki z mechanicznie sterowanymi pompami, taki pomysł być może i miał sens. Obecnie nie radzę jednak mieszania benzyny z olejem napędowym. Współczesny diesel korzysta z precyzyjnej i inteligentnej aparatury wtryskowej. Ta nie tylko odmierza paliwo dostarczane do cylindra, ale i bada jego jakość. Domieszka może zatem sprawić, że samochód nie odpali. Ale dla odmiany nie z uwagi na zamarznięty olej napędowy.

Akumulator marznie. Okryjmy go zatem styropianem

Bateria zamontowana pod maską auta nie przepada za niskimi temperaturami. Pod wpływem ich działania ukrywa część potencjału elektrycznego. Co zatem zrobić, aby samochód odpalił także podczas najcięższych mrozów? Dobrym pomysłem według kierowców starej daty jest jego osłonięcie za pomocą styropianu. To zagwarantuje mu warstwę termiczną, która ochroni go przed działaniem mrozu. I już w tym punkcie mogę powiedzieć jedno. Ten pomysł sam w sobie brzmi absurdalnie.

Skoro mróz sięgający kilkunastu stopni dotarł pod maskę, to raczej przedrze się i przez kilkucentymetrową warstwę styropianu. Materiał nie ochroni zatem baterii przed chłodem. To po pierwsze. Po drugie komory silnika obecnych pojazdów są na tyle szczelnie upakowane poszczególnymi elementami osprzętu, że może nie być gdzie wcisnąć styropianowego okucia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.