Pogoda w ostatnich dniach nie rozpieszcza kierowców w Polsce. W ciągu dnia raczy ich opadami topiącego się śniegu, a wieczorem ścina zebraną na jezdni wodę i sprawia, że nawierzchnia staje się wyjątkowo śliska. O sytuacji drogowej donosiliśmy m.in. w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl. Co jednak w sytuacji, w której w takich warunkach dojdzie do kolizji? To ważne pytanie z punktu widzenia wysokich mandatów.
Obecnie za spowodowanie kolizji, a więc zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, kierujący zostanie ukarany przez policjantów solidnym mandatem. Ten wynosi 1000 zł, przy czym kwota musi być powiększona o wysokość kary przewidzianej za naruszenie stanowiące znamię zagrożenia. Przykład? Kolizja w czasie wyprzedzania oznacza 1000 zł mandatu za zagrożenie i dodatkowy 1000 zł za wykroczenie w czasie wyprzedzania. To daje w sumie 2000 zł. A do tego jeszcze... 20 punktów karnych.
Trudne warunki drogowe powodowane przez uderzenie zimy i małą wydolność służb drogowych sprawiają, że sprawcy nie zawsze czują się w 100 proc. winni zdarzenia. Czy z uwagi na słabo odśnieżoną drogę mogą zatem liczyć na łaskawość funkcjonariuszy i odstąpienie od wlepienia kary? To raczej wątpliwe. Spowodowanie kolizji to spowodowanie kolizji. Warunki drogowej w zasadzie nie mają tu żadnego znaczenia. Gdy są zbyt trudne, a kierujący nie czuje się na siłach, w ogóle nie powinien ruszać pojazdu z parkingu.
Jedynym aktem łaski jest wręczenie przez policjanta mandatu minimalnego wymaganego przepisami. To jednak nadal oznacza 1100 zł i co najmniej 11 punktów karnych. Słabe pocieszenie...
Żeby rozstrzygnąć czemu prawo jest tak bezwzględne, należy cofnąć się do podstawowych zasad zachowania się na drodze. Te określa art. 3 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Stwierdza on wyraźnie, że "uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność". Czym jest szczególna ostrożność? Polega na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie (art. 2 pkt 22 ustawy PoRD).
W sytuacji, w której prowadzący nie zachowa ostrożności, a więc nie dostosuje prędkości i swoich zachowań drogowych do warunków panujących na jezdni oraz doprowadzi do kolizji, zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. Wypełnia tym samym przesłankę opisaną w art. 86 par. 1 ustawy Kodeks wykroczeń. Co staje się podstawą do ukarania kierującego. Alternatywnej drogi tu nie ma. Szczególnie że stworzenie zagrożenia to poważne wykroczenie. Raczej nie ma mowy w tym przypadku o zakończeniu postępowania pouczeniem.
Pomijając aspekty prawne, jest pewien sposób na uniknięcie wysokiego mandatu za spowodowanie kolizji drogowej w czasie jazdy w trudnych warunkach zimowych. I ten w zasadzie jest niezwykle prosty. Wystarczy nie wzywać na miejsce zdarzenia patrolu policji. Gdy kierujący załatwią sprawę między sobą i zakończą zdarzenie na mocy oświadczenia, sprawca nie musi obawiać się grzywny.