Znakomita większość znaków ograniczeń prędkości jest w Polsce okrągła. Na pewno jednak nie raz, zwłaszcza w miastach i w terenie zabudowanym, natknęliście się na taki znak, jak na otwierającym zdjęciu. To B-43, "strefa ograniczonej prędkości". Oznacza wjazd do strefy w obszarze zabudowanym, w którym obowiązuje niższy limit dozwolonej prędkości. Ograniczenie to obowiązuje aż do momentu, kiedy nie miniemy znaku informującego o końcu strefy. Wygląda praktycznie identycznie, ale jest przekreślony.
Po co nam w ogóle w Polsce dwa rodzaje ograniczeń prędkości? W przeciwieństwie do okrągłego znaku, B-43 nie odwołują skrzyżowania. To oznacza, że musimy jechać np. 20-30 km/godz. do momentu aż nie miniemy znaku, który wyraźnie takie ograniczenie odwoła. Łatwo się zapomnieć i po pierwszym skrzyżowaniu przyspieszyć do zwyczajowych 50 km/godz.
Miejcie na uwadze, że kwadratowe znaki ustawiane są w miejscach, gdzie naprawdę powinniśmy jeździć wolniej. Np. na ulicach, które przechodzą przez gęsto zaludnione osiedla, na które może wejść pieszy albo z podporządkowanych uliczek wyjeżdża sporo aut.
Nie jest to więc jeden z kolejnych absurdów drogowych. Kwadratowe znaki pełnią bardzo ważną funkcję i stawiane są raczej z głową. Bardzo podobnie działa znak ograniczenia prędkości (ten zwykły, okrągły) umieszczony przy znaku "teren zabudowany". To właśnie ta prędkość obowiązuje na obszarze całego terenu zabudowanego zamiast 50 km/godz.
Ograniczenie nie jest odwoływane przez skrzyżowania, musimy minąć inny znak ograniczenia prędkości, by tamten przestał obowiązywać. Dokładnie tak, jak w przypadku kwadratowego znaku.
Jeśli nie zorientujecie się, że minęliście kwadratowy znak i niższe ograniczenie prędkości obowiązuje dłużej niż zwykle, to łatwo o pomyłkę i nieumyślne przekroczenie prędkości. Jak zawsze, nieznajomość przepisów nie zwalnia z ich przestrzegania, a w tym roku mandaty znacznie podwyższono.Tak wyglądają aktualne widełki i kary:
B-43 w strefie zabudowanej oznacza, że kierowcy, którzy będą mocno łamać ograniczenie, muszą się nawet liczyć z utratą prawa jazdy. Jeśli kierowca w terenie zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość o 50 km/godz. może stracić prawo jazdy na trzy miesiące. Podstawą do wstrzymania uprawnień jest też spowodowanie realnego zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wykładnię taką daje art. 86 Kodeksu wykroczeń.
W takim przypadku policjanci odbierają dokument na miejscu kontroli (lub wprowadzają adnotację do bazy CEK o wstrzymaniu uprawnień) i kierują do sądu wniosek o ukaranie kierowcy. To sąd decyduje o wstrzymaniu uprawnień i ewentualnym czasie obowiązywania zakazu prowadzenia.